PolitykaCo się działo za zamkniętymi drzwiami? Kulisy wyrzucenia "ziobrystów"

Co się działo za zamkniętymi drzwiami? Kulisy wyrzucenia "ziobrystów"

- Jeszcze w piątek wieczorem panowie Ziobro, Kurski i Cymański mieli szansę, by zostać pozostać w PiS. Jeszcze przed głosowaniem prezes Jarosław Kaczyński zwracał się do panów o to, by przystali na propozycję złożoną dwa dni temu, żeby zostali w Prawie i Sprawiedliwości - ujawnił w TVN24 szef klubu parlamentarnego PiS, Mariusz Błaszczak.

Co się działo za zamkniętymi drzwiami? Kulisy wyrzucenia "ziobrystów"
Źródło zdjęć: © PAP | Grzegorz Jakubowski

05.11.2011 | aktual.: 05.11.2011 10:48

Błaszczak przypomniał, że wykluczeni europosłowie mają siedem dni od momentu otrzymania decyzji na odwołanie się do sądu partyjnego, ale zgodnie ze statutem "ziobryści" są już formalnie poza partią. Dlatego też nazwiska Ziobry, Kurskiego i Cymańskiego zniknęły ze strony Prawa i Sprawiedliwości.

Błaszczak ujawnił także, że jeszcze w piątek wieczorem europosłowie mieli szansę, by zostać pozostać w PiS. - Jeszcze przed głosowaniem prezes Jarosław Kaczyński zwracał się do panów o to, by przystali na propozycję złożoną dwa dni temu, żeby zostali w Prawie i Sprawiedliwości - mówił.

Chodzi o kompromisowe rozwiązanie, które Jarosław Kaczyński zaproponował w środę. Prezes PiS proponował europosłom pozostanie w partii, w zamian za "czasową rezygnację z funkcji partyjnych, zaprzestanie działań w mediach szkodzących PiS i oddanie się do dyspozycji". "Ziobryści" nie przyjęli tej propozycji. Jak tłumaczyli, "to było ultimatum, nie kompromis".

Zdaniem Błaszczaka, "ziobryści" nie chcieli kompromisu. - Jesteśmy dorosłymi ludźmi, panowie prowadzili swoją kampanie nie bez przypadku (...) Póty dzban wodę nosi, póki ucho się nie urwie, a panowie dolewali do niego wody w świetle kamer - skomentował. - Zbigniew Ziobro, Jacek Kurski i Tadeusz Cymański prowadzili w mediach swoją kampanię, co świadczy o tym, że chcieli budować swoją partię - powiedział Błaszczak.

O kulisach rozmów na temat zmian w PiS mówił także Joachim Brudziński w "Przesłuchaniu" RMF FM. Podkreślił, że dyskusje z udziałem europosłów odbywały się bardzo często. - Zanim ukazały się pierwsze wywiady z Ziobrą, odbył się komitet polityczny na którym dyskutowaliśmy o koniecznych zmianach w partii. Nieźle się wtedy pokłóciliśmy, ale umówiliśmy się że dyskusje będziemy kontynuować na kolejnym spotkaniu. Ustaliliśmy że na kolejnym komitecie politycznym, podejmiemy dyskusje o stanie partii, że uwzględnimy uwagi Ziobry - ujawnił Brudziński.

- Byłem naiwny, myślałem że się pokłócimy ale nie podzielimy. Dwa dni później Kurski wrócił z Brukseli i pojawił się pomysł powołania własnego bytu politycznego. Ziobro poszedł do mediów i opowiadał o powstaniu dwóch partii. Kurski, Ziobro i Cymański doskonale rozumieją za co zostali wyrzuceni. Podjęli świadomą grę, realizowali swój scenariusz. Było mi smutno kiedy wczoraj musieliśmy się z nimi pożegnać - przyznał Brudziński.

Polityk PiS zaznaczył także, że decyzja o wyrzuceniu europosłów "to ostrzeżenie". - Nasi koledzy z PJN, też odeszli i już ich nie ma. Mam nadzieje że ci którzy chcieliby pójść za Kurskim i Ziobrą pójdą po rozum do głowy. Mam nadzieje że nie podejmą nieracjonalnej decyzji obrony poglądów Kurskiego i Ziobry. - powiedział Brudziński.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (300)