Co robi rzecznik praw dziecka?
Polskie dzieci są niedożywione, bite,
molestowane. Jak im pomaga rzecznik praw dziecka? - pyta "Metro" i
odpowiada: rzecznik wydaje jedynie apele, że trzeba coś zrobić, by
było lepiej.
Niebawem minie rok odkąd Ewa Sowińska z LPR została rzecznikiem praw dziecka. Jak wygląda jej dorobek? Głośno o nim było tylko dwa razy: gdy wpadła na pomysł rejestrowania ludzi żyjących w wolnych związkach i gdy chciała wprowadzić obowiązkowe nauki przedmałżeńskie dla wszystkich. Zdaniem gazety, trudno znaleźć jakąkolwiek konkretną propozycję prawną wypracowaną przez biuro pani rzecznik, która w systemowy sposób zmierzałaby do rozwiązania rzeczywistych problemów dzieci.
Według danych Polskiej Akcji Humanitarnej w Polsce jest 200 tys. dzieci niedożywionych. Jedyne dokonanie Sowińskiej w tej sprawie to apel do MEN, by szkoły obniżyły ceny posiłków dla uczniów. Darmowe posiłki wydawane są tylko w 17% szkół. Co zrobić, by takich placówek było więcej - pani rzecznik milczy.
Ze statystyk policji wynika, że aż jedna czwarta dzieci jest regularnie bita, a tylko w 2005 r. zanotowano prawie 1,7 tys. przypadków seksualnego wykorzystywania najmłodszych. Co z tym robi pani rzecznik? - zastanawia się dziennik. Apeluje do MEN, by ministerstwo zaproponowało karanie molestowania dzieci przez internet. Jak konkretnie miałyby wyglądać zmiany w prawie? O tym ani słowa.
A co zrobiła, by pomóc dzieciom, którym we Wrocławiu władze zamykają klinikę dla chorych na nowotwory?- pyta Mirosława Kątna z Komitetu Ochrony Praw Dziecka, organizacji pozarządowej pomagającej najmłodszym. W tej sprawie Sowińska wydała oświadczenie, że "przyjmuje z bólem i troską dramatyczną sytuację ciężko chorych dzieci i ich rodziców".
Zamiast konkretnych propozycji prawnych, które mogłyby wpłynąć na poprawę losu dzieci, biuro pani rzecznik wyprodukowało od kwietnia do grudnia ub.r. 37 apeli o różnym stopniu ogólności skierowanych do premiera i ministrów. Jedyny ich efekt to projekt rozporządzenia w sprawie karania za molestowanie przez internet przygotowany przez ministra sprawiedliwości - czytamy w "Metrze".
Ograniczanie się do doraźnych apeli w reakcji na bieżące wydarzenia to za mało. Od rzecznika oczekiwalibyśmy opracowywania systemowych propozycji prawnych - mówi gazecie pedagog z jednego z warszawskich liceów Iwana Lublińska. (PAP)