Co porabiają byli posłowie SLD
Bronisławowi Cieślakowi, zawodowemu posłowi
od 1997 r. tym razem nie pomógł emitowany przed wyborami serial
"07 zgłoś się". Odtwórcy roli porucznika Borewicza do sukcesu
zabrakło niewiele. W Krakowie przegrał rywalizację o mandat z
Kazimierzem Chrzanowskim różnicą 238 głosów - informuje "Gazeta
Krakowska".
Nie utonę. Dzieci nie płaczą z głodu, a ja nie mam obłędu w oczach - mówi Cieślak. Były rzecznik klubu parlamentarnego SLD nie znalazł jeszcze stałej posady. O planach mówi tajemniczo. Dopiero się krystalizują i nie są do ujawnienia. Robiłem w życiu bardzo wiele rzeczy. Do niektórych być może wrócę - twierdzi na łamach gazety. Jest dziennikarzem. Pracował w krakowskim radiu i telewizji. Przed 1997 r. prowadził działalność gospodarczą, zajmował się organizowaniem imprez sportowych, rekreacyjnych, artystycznych i rozrywkowych - przypomina gazeta.
Krzysztof Janik, który przez lata był stałym reprezentantem Tarnowskiego w Sejmie, tym razem - mimo kilku tysięcy zdobytych głosów - nie uzyskał mandatu.
Przeciw zatrudnieniu doktora nauk politycznych w charakterze wykładowcy na kierunku administracja zaprotestowali studenci Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Tarnowie. Nie chcieli mieć zajęć z byłym ministrem i posłem. Przewodziła im studentka administracji i radna wojewódzka wybrana z listy LPR.
Ostatecznie były poseł posadą w tarnowskiej uczelni nie był zainteresowany. Chętnie zatrudniły go inne szkoły. Wykłada w trzech: Krakowskiej Wyższej Szkole im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego, a także w Warszawie i Pułtusku. Zaangażował się również w działalność partyjną - pisze "Gazeta Krakowska". (PAP)