Co oderwało się od Discovery?
Inżynierowie agencji NASA
dokładnie analizują obrazy ze 112 kamer, które rejestrowały
wtorkowy start wahadłowca "Discovery", bowiem wykryto na nich
kawałki niezidentyfikowanego materiału, który oderwał się od statku.
27.07.2005 | aktual.: 28.07.2005 13:55
Przedstawiciele NASA poinformowali, że nie wydaje się aby te fragmenty uderzyły w powłokę wahadłowca. Dokładny stan tej powłoki powinien być znany do najbliższej niedzieli, po przycumowaniu wahadłowca do orbitalnej stacji kosmicznej.
Według ostatnich publikacji NASA, kamera zamontowana na zewnętrznym zbiorniku paliwa, zarejestrowała moment odpadnięcia niewielkiego fragmentu osłony termicznej promu. Fragment pochodził ze spodniej części promu lub dziobowej części z okolic włazu.
NASA przywiązuje olbrzymią wagę do obecnej misji, pierwszej po przerwie trwającej 2,5 roku i spowodowanej tragiczną katastrofą promu "Columbia".
Właśnie kawałek osłony zewnętrznego zbiornika paliwa, który oderwał się podczas startu 16 stycznia 2003 r. i uderzył w jedno ze skrzydeł "Columbii", był przyczyną katastrofy, w której zginęła cała siedmioosobowa załoga.
Podczas wchodzenia w atmosferę, przy powrocie na Ziemię, powstałe uszkodzenie rozerwało skrzydło a następnie cały statek.
Od tego czasu NASA wydała ponad 1 mld dolarów na poprawę bezpieczeństwa lotów wahadłowców oraz na tzw. "kulturę bezpieczeństwa".
Zdaniem ekspertów, od pomyślnego przebiegu obecnej misji zależy w dużej mierze przyszłość amerykańskiego programu lotów załogowych.