Co najmniej 8 Irakijczyków zabitych, 36 rannych w Faludży
W wyniku bombardowania i walk między
siłami amerykańskimi a rebeliantami irackimi, do jakich doszło w
nocy z soboty na niedzielę w irackim mieście Faludża, zginęło co
najmniej 8 Irakijczyków, a co najmniej 36 zostało rannych.
Bilans ofiar przedstawił dyrektor głównego szpitala w Faludży, doktor Rafi Al-Isawi. "Mamy ośmiu zabitych i 36 rannych w wyniku bombardowania i wymiany ognia" - powiedział AFP.
Lekarze twierdzą, że bilans ofiar może się zwiększyć, bowiem wielu rannych umieszczono tymczasowo w meczetach Hadra Mohammadija oraz Rawi w Faludży.
Położona o 50 km na zachód od stolicy Iraku Bagdadu Faludża wchodzi w skład tzw "trójkąta sunnickiego" i uznawana jest za bastion irackich rebeliantów. W ostatnich tygodniach była wielokrotnie celem nalotów amerykańskich sił powietrznych, które bombardowały domniemane siedziby rebeliantów powiązanych z jordańskim terrorystą Abu Musabem al-Zarkawim.
Wielu mieszkańców Faludży przybyło w nocy do szpitala, poszukując swych najbliższych i oferując krew dla rannych. Na ulicach słychać syreny ambulansów, które zwożą rannych z wykorzystywanych jako schronienie meczetów i dzielnic objętych walkami.
Wydarzenia sobotniej nocy poprzedziła seria silnych wybuchów w dzielnicy Al-Askari, na północy miasta, spowodowana najprawdopodobniej nalotami amerykańskimi. Do tej pory strona amerykańska nie skomentowała najnowszych wydarzeń w Faludży. W przypadku poprzednich nalotów dowództwo amerykańskie informowało o podjętych działaniach i precyzowało charakter wybranych celów.
Do walk w pobliżu Faludży doszło już kilka godzin wcześniej w sobotę. Rebelianci ostrzelali w ciągu dnia pozycje amerykańskich marines, na co siły USA odpowiedziały ogniem artylerii czołgowej. Zginął wowczas co najmniej jeden Irakijczyk, a co najmniej pięciu zostało rannych, jednak bilans tych walk może również być poważniejszy, bowiem dostęp do strefy wymiany ognia jest bardzo utrudniony.