Co jest prawdą a co mitem w Ewangeliach?
W owym czasie wyszło rozporządzenie Cezara Augusta, żeby przeprowadzić spis ludności w całym świecie. Pierwszy ten spis odbył się wówczas, gdy wielkorządcą Syrii był Kwiryniusz. Autor tych słów, św. Łukasz był lekarzem. Nie był Izraelitą, nie był wyznania mojżeszowego. Ewangelia, którą napisał, adresowana była do ludzi takich jak on. Bez żydowskich korzeni, bez świadomości historii narodu wybranego. Ewangelista postawił sobie wielkie zadanie: przekonać czytelnika, że Jezus Chrystus, Syn Boży, przyszedł na świat po to, aby odkupić grzechy wszystkich ludzi, aby pokazać im wielką siłę miłości, w imię której dokonała się Jego ofiara.
Spośród czterech ewangelistów, to on i Mateusz, opisali narodziny syna Marii. Kim był Mateusz? Wiadomo na pewno, że Żydem. Chrześcijanie żyjący w II wieku byli przekonani, że był celnikiem, którego Jezus wybrał na swojego ucznia. Mylili się. Ewangelia według św. Mateusza powstała ok. 60-80 roku po Chrystusie i mało prawdopodobne jest, aby jej autorem był jeden z apostołów.
Wiele wskazuje na to, że zarówno Mateusz, jak i Łukasz korzystali z historii życia Jezusa spisanej przez Marka i najprawdopodobniej z innych dostępnych ówcześnie źródeł. I pewne jest jedno: tak jak Łukasz napisał swoją ewangelię do człowieka niezwiązanego z judaizmem, tak Mateusz adresował swój tekst właśnie do Żydów, starając się ich przekonać, że Jezus jest wyczekiwanym przez nich Mesjaszem.
Rzeź niewiniątek
„Gdy zaś Jezus narodził się w Betlejem w Judei za panowania króla Heroda, oto mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy i pytali: "Gdzie jest nowo narodzony Król żydowski? Ujrzeliśmy bowiem Jego gwiazdę, na Wschodzie, i przybyliśmy oddać Mu pokłon". Skoro to usłyszał król Herod, przeraził się, a z nim cała Jerozolima. Zebrał więc wszystkich arcykapłanów i uczonych ludu i wypytywał ich, gdzie ma się narodzić Mesjasz. Ci mu odpowiedzieli: „W Betlejem judzkim, bo tak zostało napisane przez Proroka: A ty, Betlejem, ziemio Judy, nie jesteś zgoła najlichsze spośród głównych miast Judy, albowiem z ciebie wyjdzie władca, który będzie pasterzem ludu mego, Izraela".
Mateusz obrazowo przedstawia nam chytrość podstępnego Heroda, który maskując lęk prosi trzech mędrców ze Wschodu, aby zebrali jak najwięcej wiadomości o owym dziecku i jak najszybciej wrócili z nimi do Jerozolimy. Mędrcy, czy jak chce późniejsza tradycja, magowie i królowie o imionach Kacper, Melchior i Baltazar, przybywają do judzkiego Betlejem, oddają pokłon Dziecięciu składając w darze mirrę, złoto i kadzidło, po czym wracają do siebie inną drogą, starannie omijając królewską Jerozolimę. Ich fortel przynosi tragiczne skutki. Wściekły Herod, rozkazuje wymordować wszystkich żydowskich pierworodnych chłopców w wieku do dwóch lat. Święta Rodzina wraz z małym Jezusem ucieka do Egiptu, skąd wraca dopiero po śmierci okrutnego króla.
Rzeź niewiniątek, ta wielka hekatomba, jest jednak mitem, czy jak kto woli, legendą. Nie ma żadnego potwierdzenia w źródłach historycznych, a przecież taka masakra nie uszłaby uwadze historyków tej miary co np. Tacyt. Jak więc traktować ten fragment Mateuszowej ewangelii? Sobór Watykański II przyjął zasadę, zgodnie z którą w odczytaniu i analizie tekstów Łukasza i Mateusza, we fragmentach dotyczących dzieciństwa Jezusa, należy przede wszystkim mieć na względzie użyty przez ewangelistów rodzaj literacki. W przypadku rzezi niewiniątek decydująca jest też świadomość adresata ewangelii według św. Mateusza.
Jezus jak Mojżesz
Każdy bogobojny Żyd studiował Pismo i wiedział, że Mojżesz wyprowadził Naród Wybrany z ziemi egipskiej, domu niewoli. Mateusz doskonale znał święte księgi i proroctwa głoszące nadejście Mesjasza. I z pełną świadomością do kogo pisze swoją opowieść o narodzinach, życiu i męczeńskiej śmierci Jezusa, w pierwszej części odwołuje się do historii Mojżesza. Tu nie ma mowy o przypadkowej zbieżności. W Księdze Wyjścia okrutny faraon dowiedziawszy się, jak liczni stali się Żydzi, wydaje rozkaz wymordowania wszystkich nowo narodzonych chłopców. Matka Mojżesza szuka ratunku. Wkłada niemowlę do koszyka, który spływa Nilem. Po kilku dniach kwilące dziecko odnajduje w trzcinach córka faraona. Mojżesz zostaje uratowany. Po raz drugi jednak musi się salwować ucieczką już jako dorosły mężczyzna, kiedy to w obronie Hebrajczyka zabija Egipcjanina. Czyż bezlitosny faraon nie przypomina Heroda? Dla żydowskiego czytelnika każdy cytat z proroków, których u Mateusza nie brakuje, był odwołaniem do wiary ojców, miał mu uświadamiać
ciągłość i jedność. Ten czytelnik wiedział, że Mojżesz, a wraz z nim Naród Wybrany, na Górze Synaj zawarli z Bogiem przymierze. Jego dowodem był dekalog spisany na kamiennych tablicach. Dzięki Mateuszowi jednak dowiadywał się, że Jezus narodzony w judzkim Betlejem, jest Nowym Przymierzem, które dokonało się na krzyżu, w ofierze złożonej już nie tylko za naród wybrany, ale za wszystkich ludzi. W kazaniu na Górze Jezus mówi do zebranych tłumów: „Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. Zaprawdę bowiem, powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni".
Dokumenty i świadectwa historyczne nie potwierdzają ewangelicznej rzezi niewiniątek, ale czy w jakikolwiek sposób umniejsza to znaczenie innych relacji poświadczających, że Jezus żył naprawdę?
Bogu co boskie
Kiedy Oktawian August, twórca potęgi rzymskiej, ten, sam, który aksamitnie obalił republikę i zgodził się zostać cezarem, ogłosił spis ludności, Józef, jak przystało na karnego poddanego udał się brzemienną żoną do rodzinnego miasta. "Podążali więc wszyscy, aby się dać zapisać, każdy do swego miasta. Udał się także Józef z Galilei, z miasta Nazaret, do Judei, do miasta Dawidowego zwanego Betlejem, ponieważ pochodził z domu i rodu Dawida, żeby się dać zapisać z poślubioną sobie Maryją, która była brzemienna. Kiedy tam przebywali, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. Powiła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie".
Święty Łukasz, tylko z pozoru jest oszczędny w słowach. Swojemu czytelnikowi przekazuje bardzo konkretne informacje, a przy tym dobry z niego literat. Dzięki niemu ów czytelnik dowiaduje się o istnieniu Nazaretu w Galilei i Betlejem w Judei. Rzymski poddany wie, że pierwszego cesarza Rzymu (i każdego kolejnego władcę imperium), Oktawiana nazywano Augustem, czyli boskim. Wie też, jakie wspaniałe budowle stoją na Forum Romanum, jak wspaniała jest siedziba cezara. Jak więc musi go uderzać kontrast - inny Syn królewskiego rodu rodzi się w stajence, a Jego kolebką jest ubogi żłób. Co więcej, świadkami chwały Jego narodzin są pasterze, ludzie prości, żyjący na takim dnie drabiny społecznej, że nie mają prawa być świadkami w sądzie.
Kontrast tego co boskie z tym, co cesarskie uwiarygadniają fakty - ów spis ludności, który zmusił Józefa do podróży z ciężarną żoną Marią. Spisy służyły dwóm celom: ustaleniu liczby mężczyzn, których można by powołać do rzymskich legionów i oszacowaniu majątków mieszkańców podbitych prowincji, aby ustalić wysokość podatków, które wielkorządcy odprowadzali do cesarskiego skarbca. Łukasz przypomina swojemu czytelnikowi o spisie, który miał przeprowadzić Kwiryniusz. Ten rzymski patrycjusz był wielkorządcą Syrii, ale spis nadzorowany przez niego odbył się już po narodzeniu Jezusa, prawdopodobnie w 6-7 roku naszej ery.
Jak podaje ksiądz profesor Mariusz Rosik, Łukasz pomylił Kwiryniusza z Sencjuszem Saturninusem, który rządził Syrią w latach 8-6 przed narodzeniem Chrystusa. Rozbieżności w datach oznaczających spisy i narodziny Jezusa są tylko pozorne. W roku 562 roku cesarz Justynian Wielki, władca Bizancjum, zlecił mnichowi Dionizemu Małemu obliczenie lat w odniesieniu do roku urodzenia Chrystusa, a nie - jak było do tej porty - założenia Rzymu. Mnich pomylił się o sześć lat. Spis, który sprawił, że Józef z Marią pojechał do Betlejem objął całą Judeę i przeprowadził go z polecenia Senatu i Oktawiana Augusta Sencjusz Saturninus.
I chwała na wysokości
"I rzekł do nich anioł: "Nie bójcie się! Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu: dziś bowiem w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan".
Katarzyna Kaczorowska