Co dwie Hojarskie, to nie jedna
Danuta Hojarska, gdański poseł Samoobrony,
postanowiła wykorzystać patent z nazwiskiem: chce, aby w
najbliższych wyborach do parlamentu z okręgu słupsko-gdyńskiego
kandydowała jej szwagierka, też Danuta Hojarska - informuje "Głos
Pomorza".
10.03.2005 | aktual.: 10.03.2005 12:23
Jest taki pomysł. Jeszcze się z nim nie oswoiłam, ale nie mówię nie - przyznaje 51-letnia Danuta Hojarska z podsłupskich Słonowic, na co dzień księgowa w jednej z hurtowni w Słupsku. Pracuje tam od siedmiu lat. Przedtem zajmowała się głównie wychowywaniem dwóch synów i prowadzeniem domu. Teraz, gdy chłopcy już podrośli (mają 15 i 18 lat), pomyślała, że można by jeszcze coś robić. Mąż, który pracuje w spółce rolnej, nic przeciw temu nie ma.
Danka już trzy lata temu proponowała mi, abym kandydowała do Pomorskiego Sejmiku Wojewódzkiego, ale jakoś nie mogłam się zdecydować. Teraz oswajam się z myślą o parlamencie - przyznaje gazecie.
Skąd pomysł, aby Danuta Hojarska ze Słonowic kandydowała do parlamentu? Bo się kobieta nadaje. Kobiety w parlamencie są potrzebne. Łagodzą obyczaje - tłumaczy Stanisław Serwin, asystent poseł Hojarskiej.
Inni działacze Samoobrony nieoficjalnie mówią wprost, że chodzi o wykorzystanie popularności nazwiska. Poseł Hojarska jest bardzo znana w dawnym województwie gdańskim, więc będzie liderem naszej listy w okręgu gdańskim. Jej szwagierka ze Słonowic zajmie raczej ostatnie miejsce na liście słupsko-gdyńskiej. Kto będzie jej liderem, jeszcze nie wiadomo. Mamy dużo dobrych nazwisk - zdradza w "Głosie Pomorza" Stanisław Stukan, dyrektor biura poselskiego Andrzeja Leppera w Słupsku. (PAP)