Co dalej z Morzem Martwym?
Przyszłość wyparowującego powoli od dziesięcioleci biblijnego Morza Martwego i plany mające na celu uratowanie jego zasobów były tematem narady przedstawicieli Banku Światowego i rządu izraelskiego w Jerozolimie.
12.08.2007 | aktual.: 12.08.2007 21:00
Omawiano głównie projekt zbudowania kanału z Morza Czerwonego do Morza Martwego, dzięki któremu rocznie przepływałoby 1,5-2 milionów metrów sześciennych wody.
Jeżeli eksperci zaakceptują projekt, miałaby powstać również stacja odsalania wody morskiej, która dostarczałaby wodę do stolicy Jordanii, Ammanu.
Budowa kanału potrwałaby do roku 2020. Przebiegałby on częściowo pod piaskami pustyni jordańskiej.
Morze Martwe, kryjące w swych wodach ogromne ilości substancji mineralnych bardzo cennych dla przemysłu chemicznego i wojskowego, położone jest w najniższym miejscu naszej planety - 418 metrów poniżej poziomu morza.
Powierzchnia biblijnego morza wynosi 1.020 kilometrów kwadratowych, głębokość do 400 metrów. Do Izraela należy 100 kilometrów wybrzeża. Kraj ten kontroluje 290 km kw. powierzchni, eksploatując zawarte w wodzie minerały.
Również Jordania eksploatuje minerały z Morza Martwego, m.in. fosfaty ważne dla rolnictwa.
Wcześniej, przedstawiciele Banku Światowego przeprowadzili podobne rozmowy również z Jordańczykami i z przedstawicielami Autonomii Palestyńskiej. Palestyńczycy mają dostęp do części wybrzeża Morza Martwego najbardziej wysuniętej na północ.
Kanał z Zatoki Akaba nad Morzem Czerwonym do Morza Martwego powstałby jako wspólne przedsięwzięcie Izraela, Jordanii i Autonomii. Budowa zostałaby sfinansowana przez prywatny kapitał i Bank Światowy i stanowiłaby część projektu nazwanego "Korytarz Ekonomiczny dla Pokoju". W ten sposób przedstawił założenia projektu w wywiadzie dla izraelskiego niedzielnego dziennika "Haarec" Erez Ron, zajmujący się projektem z ramienia rządu izraelskiego.
Według Rona, budowę sfinansowano by częściowo przez tworzenie wzdłuż kanału "oaz turystycznych" i sztucznych jezior na pustyni.
Do planów budowy kanału z dużą rezerwą odnoszą się ekolodzy, którzy wyrażają obawy, że inwestycja wywoła nieodwracalne zmiany w ekosystemie pustyni oraz spowodują zarastanie wód Morza Martwego czerwonymi algami oraz mnożenie się bakterii.
Obrońcy przyrody zorganizowani w izraelskim stowarzyszeniu Przyjaciół Ziemi i w towarzystwach ekologicznych Bliskiego Wschodu obawiają się również niekorzystnego wpływu połączenia obu mórz dla Morza Czerwonego i, zwłaszcza, dla Eljatu położonego nad Zatoką Akaba głównego izraelskiego kurortu nadmorskiego.