Co czytają katolicy?

Badania czytelnictwa wykazały, że przeciętny Polak czyta ćwierć książki na rok. Publikowanie książek religijnych może się wydawać przedsięwzięciem szalonym. Tymczasem w Polsce mamy ok. 80 wydawnictw katolickich.

19.10.2006 | aktual.: 19.10.2006 16:26

Odbywającym się właśnie 10. Targom Książki w Krakowie towarzyszy Salon Wydawców Katolickich. Czy działalność firm zajmujących się książką katolicką jest opłacalna? – Nie nastawiamy się na jakąś gigantyczną sprzedaż – mówi Grzegorz Skałka z zespołu redakcyjnego księgarni wysyłkowej „Prodoks”, promującej literaturę chrześcijańską. – Gdyby patrzeć tylko na kwestie finansowe, można powiedzieć, że jest to działanie na granicy opłacalności. Ale, jak widać, utrzymujemy się na rynku.

– Najlepiej funkcjonują te wydawnictwa, którym udaje się połączyć ewangelizację z komercją – ocenia ks. Marek Otolski MIC, prezes Stowarzyszenia Wydawców Katolickich. – Przegięcie w jedną lub drugą stronę nigdy nie wychodzi wydawcy na dobre. Łączenie tych dwóch sfer świetnie wychodzi największym: Wydawnictwu WAM, „Jedności”, „Apostolicum”, „Pallotinum”, Wydawnictwu Salezjańskiemu. Nieźle radzi sobie też Wydawnictwo Księży Marianów czy Wydawnictwo Diecezjalne Sandomierz, które wyspecjalizowało się w publikacjach dla dzieci.

Po prostu dobra literatura

Mówiąc o wydawnictwach katolickich, często używa się terminu „literatura chrześcijańska”. Co jednak oznacza ów termin? Może – jak chce prof. Zofia Zarębianka – to każda dobra literatura. Każda, która – niekoniecznie przywołując imię Boga – inspiruje do jakiegoś fermentu ducha. Jest zachętą do twórczego stawania się, a nie destrukcji, jak pisze wybitna poetka i pisarka Anna Kamieńska. Dotyka nas do żywego, przeszywa metafizycznym dreszczem. Ale granicę owej „poruszającej” literatury trudno wyznaczyć. Bo nie jest nią nawet samo chrześcijaństwo. Przykładem może być choćby „pogańska”, bo wyrosła z religii politeistycznej „Antygona” Sofoklesa. Utwór o dramatycznym wyborze głównej bohaterki pomiędzy prawem boskim a ludzkim mówi przecież także o kluczowych dylematach moralnych człowieka wierzącego w Boga jedynego.

Kiedy myśli się o literaturze stawiającej pytania dotyczące ludzkich wyborów, postaw i ich konfrontacji z transcendencją, trudno nie wspomnieć o wielkiej prozie rosyjskiej, którą na wykładach w Berkeley przybliżał studentom amerykańskim Czesław Miłosz. To on całe seminaria poświęcał Fiodorowi Dostojewskiemu – pisarzowi, który twierdził, że jeżeli Chrystusa by nie było, trzeba by Go było wymyślić, aby życie ludzkie w ogóle miało jakiś sens. W powieściach Dostojewskiego i w całej wielkiej literaturze rosyjskiej widać chyba najlepiej, jaką rolę w ludzkim doświadczeniu odgrywa poszukiwanie Boga.

Co się sprzedaje

Wcale jednak nie jest tak, że półki na stoiskach wydawców katolickich zapełniają tylko arcydzieła literatury pięknej. Ukazuje się ich wprawdzie sporo, chociażby nakładem Wydawnictwa „Znak”, ale jest to zaledwie część oferty. – Najlepiej sprzedaje nam się wszystko, co jest związane z wychowaniem, dziećmi – ocenia Grzegorz Skałka z „Prodoksu”. – Te książki bez względu na porę roku znajdują odbiorców. Są nimi rodzice, dziadkowie, czyli bardzo życzliwi klienci. Kolejną grupę książek stanowią modlitewniki i wszelkie pomoce modlitewne. Dużą popularnością cieszą się też różnego rodzaju poradniki – niekoniecznie stricte chrześcijańskie. Zupełnie odrębnym zjawiskiem są książki autorstwa Jana Pawła II i jemu poświęcone. – Wszystko, co ma związek z Papieżem, sprzedaje się znakomicie – podkreśla Skałka. – Najwięcej zamówień było oczywiście tuż po śmierci Ojca Świętego, ale obecnie nadal te książki mają duże wzięcie.

Kolejny fenomen stanowią poezje ks. Jana Twardowskiego. Tadeusz Górny, autor telewizyjnego programu „Książki z górnej półki”, uważa nawet, że powinno się zorganizować osobne targi wydawców ks. Twardowskiego. – Nadal jest na niego zapotrzebowanie, bo nie dzielił ludzi na wierzących i niewierzących, i pisał o zwyczajnym dniu, sprawach najbliższych – twierdzi redaktor.

Specjalizacja czy różnorodność

– Od pewnego czasu widać wśród wydawców katolickich coraz większą specjalizację – zauważa ks. Marek Otolski. – Jedni nastawiają się na publikowanie świadectw, inni – na powieści. Coraz trudniej przebić się nowym wydawnictwom z pozycjami z tych „obsadzonych” już działów. Wydawnictwo Księży Marianów w dużym stopniu specjalizuje się w tematyce miłosierdzia Bożego. – Jako jedyni wydajemy np. „Dzienniczek” siostry Faustyny – mówi Aneta Zbieska z działu promocji wydawnictwa. – Publikujemy też teksty liturgiczne. Ostatnio ogromną popularnością cieszą się nasze powieści: „Wybór Marty” i„Wybór Łukasza”, czytane na antenie Polskiego Radia. Sukcesywnie robimy ich dodruki.

Największe wydawnictwa, jak krakowski WAM, zyskują sobie jednak szerokie grono czytelników przez różnorodność oferty. – Do tego zmusza nas rynek – tłumaczy Mieczysław Sendor, szef działu marketingu. – Z jednej strony wydajemy powieści, ostatnio np. „Synów drzew” ks. Jana Skorupskiego, z drugiej – nie unikamy poważnej literatury naukowej czy publikacji dokumentów soborowych, które też są chętnie kupowane. Absolutnym hitem – czego nikt się nie spodziewał – okazały się wszystkie trzy książki siostry Anastazji. Sprzedaliśmy ponad 200 tysięcy egzemplarzy każdej z nich! Jeszcze inne zadanie mają wydawnictwa diecezjalne. – Od początku naszego istnienia wydajemy księgi liturgiczne i pomoce liturgiczne dla potrzeb archidiecezji – mówi ks. Krystian Kukowka, dyrektor katowickiej Księgarni św. Jacka. – Zajmujemy się też jej promocją przez wydawnictwa albumowe: o obecności Jana Pawła II w Piekarach Śląskich, pomocy ofiarom tragedii Międzynarodowych Targów Katowickich, czy o Wydziale Teo-logicznym Uniwersytetu Śląskiego,
którego wydawnictwa naukowe również publikujemy. W ostatnich latach poszerzyliśmy naszą misję o beletrystykę chrześcijańską. Ogromną popularnością cieszy się literatura świadectwa – książki takie jak „Kiedy świat się zatrzymał” Piotra Kraśki czy „Radykalni” Marcina Jakimowicza sprzedały się w dziesiątkach tysięcy egzemplarzy.

Książka czy coca-cola

– Aby książka się sprzedała, musi być ładnie wydana i solidnie zaprezentowana w mediach – zaznacza Grzegorz Skałka. – Dotyczy to zwłaszcza powieści chrześcijańskich, które w naszym kraju nie są aż tak popularne, jak np. w Stanach Zjednoczonych. Tam dużą aktywność w tym względzie przejawiają kościoły protestanckie. U nas mamy sporo tłumaczeń, wydawanych np. przez „Polwen”, ale Polacy bardziej chyba ufają naszym rodzimym autorom. Zainteresowaniem cieszą się np. książki Jana Grzegorczyka. Tych polskich powieści nie ma jednak zbyt wiele. Z powieści zagranicznych największe wzięcie mają „Pierścień Rybaka” Jeana Raspaila (Klub Książki Katolickiej) i – ostatnio – „7 km od Jerozolimy” (Wydawnictwo „Jedność”). Najczęściej jednak literaturę piękną – poezję czy beletrystykę – kupuje się w okresie świątecznym. – Ludzie wolą dziś kupić w promocji pięć butelek coca-coli niż książkę – ubolewa Czesław Mauer z Hurtowni Książek Katolickich „Emmanuel” w Katowicach. – Społeczeństwo jest teraz po prostu nastawione bardziej
konsumpcyjnie, przeżycia duchowe, estetyczne schodzą na dalszy plan. Ale nie chciałbym snuć tutaj jakichś czarnych wizji. Jeździmy też z książkami na letnie rekolekcje oazowe i muszę powiedzieć, że sprzedajemy tam dość dużo pozycji. Przy czym ci młodzi ludzie wybierają rzeczy wartościowe, widać, że mają duże rozeznanie. Jeżeli ktoś już czyta, jego wybory są naprawdę świadome.

NIE LUBIĘ ETYKIETEK

Prof. dr hab. Zofia Zarębiankaliteraturoznawca, Uniwersytet Jagielloński
– Jedynym sensownympodziałem jest ten na literaturę dobrą i złą. Wszelkie wyznaniowe klasyfikacje dzieł literackich bywają i niebezpieczne, i, w gruncie rzeczy, mało celowe. Co prawda na przykład w 20-leciu międzywojennym funkcjonował modny termin powieści katolickiej.Tu należałoby wymienić dzieła Bernanosa, u nas Władysława Grabskiego. Dziś jednak mówienie o literaturze chrześcijańskiejwywołuje tylko „najeżenie” odbiorcy, który często uważa, że ma do czynienia z literaturą gorszego gatunku. Każda dobra literatura jest chrześcijańska. Nie mówiąc o tym, iż kulturowo cała literatura europejska wyrasta z chrześcijańskiego pnia, nawet jeśli to dziedzictwo podważa, kontestuje czy neguje. Dla mnie osobiście najwybitniejszym polskim poetą problematyki religijnej i metafizycznejjest Czesław Miłosz. Najkrótsza definicja tzw. literatury religijnej – to literatura mówiącą o człowieku w przestrzeni Boga. Taki jest niewątpliwie „Dyptyk Petersburski” Josifa Brodskiego – dotykający prawdy o najbardziej podstawowych
doświadczeniach człowieka.Z literatury polskiej wymieniłabym „Traktat o łuskaniu fasoli” Wiesława Myśliwskiego – tekst metafizyczny, w którym padają pytania najważniejsze.

Literatura Światowa

Indeks ksiąg nakazanych, czyli subiektywny ranking redaktorów „Gościa” Święty Augustyn: Wyznania
Spowiedź człowieka, który przeszedł drogę od wielkiego grzesznika do świętego. Nie dla mięczaków.

Tomasz a Kempis: O naśladowaniu Chrystusa Średniowieczny poradnik dla wszystkich, którzy chcą godnie i radośnie przeżyć swoje życie. Zadziwiająco aktualny.

Dante Alighieri: Boska komedia Poetycka wędrówka przez Piekło, Czyściec i Raj. Przestroga i nadzieja w jednym.

Victor Hugo: Nędznicy Opowieść o tym, jak jeden dobry uczynek zmienia ludzkie życie. Zawiera prawdę, która wcale się nie zestarzała.

Fiodor Dostojewski: Bracia Karamazow Wstrząsająca powieść o napięciu między pragnieniem świętości a życiem w świecie. Porusza do dziś.

Thomas Stearns Eliot: Popielec Poemat ukazujący drogę wyjścia z ziemi jałowej. Pochwała czystości i pokory, jeden z najpiękniejszych tekstów poświęconych Maryi.

François Mauriak: Jagnię Jak rozróżnić powołanie od pokusy? Mauriac jest mistrzem w ukazywaniu dylematów człowieka wierzącego.

Gilbert Keith Chesterton: Tajemnica ojca Browna Prostoduszny, ale bystry ksiądz rozwiązuje skomplikowane zagadki kryminalne. Powieść pełna humoru.

Antoine de Saint-Exupéry: Mały Książę Baśń dla dorosłych – o miłości, przyjaźni i poznawaniu drugiego człowieka. Uczy, że „najlepiej widzi się sercem”.

John Ronald Reuel Tolkien: Władca Pierścieni Książka na wskroś chrześcijańska, choć dzieje się w fantastycznym świecie. Przedziwna opowieść o tym, jak niepozorne dobro zwycięża moce zła.

Literatura Polska

Henryk Sienkiewicz: Quo vadis Porywający obraz życia i męczeństwa pierwszych chrześcijan. Nie wymaga rekomendacji.

Jerzy Liebert: Poezje zebrane Liebert to poeta „ożeniony z ogniem”, mistyk inspirowany niepokojem wiary. To właśnie on napisał: „Uczyniwszy na wieki wybór,/ W każdej chwili wybierać muszę”.

Zofia Kossak-Szczucka: Krzyżowcy Powieść o dziejach pierwszej krucjaty i zderzeniu trzech cywilizacji: łacińskiej, greckiej i arabskiej. Świetna lekcja historii. Roman Brandstaetter: Pieśń o moim Chrystusie Osobiste świadectwo odnalezienia wiary zawarte w hymnach, modlitwach i pieśniach. Nie da się czytać bez wzruszenia.

Anna Kamieńska: Na progu słowa Czytanie Biblii, która „jest oceanem leżącym pod słowami”. Dla wszystkich, którzy chcą wejść głębiej w Słowo Boże. Ks. Janusz St. Pasierb: Gałęzie i liście Eseje o kulturze jako drodze do zrozumienia świata. Podróże od rodzinnej Lubawy, przez Rzym, po Amerykę Południową.

Ks. Jan Twardowski: Nie przyszedłem pana nawracaćNajprostszy wykład wiary, podbudowany lirycznym humorem i paradoksem. Geniusz prostoty.

Jan Paweł II: Przekroczyć próg nadziei Papież prostym językiem odpowiada na trudne pytania teologiczne. Dla tych, którzy lubią wiedzieć, w co wierzą.

Czesław Miłosz: To Poetycka próba podsumowania życia, rozświetlenia go „jasnościami promienistymi”. Jedno z najlepszych dzieł Miłosza.

Jan Grzegorczyk: Niebo dla akrobaty Wreszcie pojawił się autor, który pisze książki o zwykłym życiu zwykłych polskich katolików. Jego bohaterowie nie są idealni, ale prawdziwi i – piękni.

NIE SCHODZIĆ DO GETTA

Wojciech Wencel poeta, publicysta

– Nie jestem entuzjastą terminu „literatura chrześcijańska”, bo mam wrażenie, że pomniejsza on wartość konkretnych dzieł, zamyka je w swoistym getcie estetycznym. Inaczej brzmi hasło „arcydzieło literatury europejskiej”, a inaczej „arcydzieło literatury chrześcijańskiej”. Godząc się na taką terminologię, sprowadzamy twórczość chrześcijan do poziomu „poezji kobiecej” czy „prozy postmodernistycznej”. Tymczasem cała europejska kultura jest zbudowana na chrześcijaństwie, bez niego można by ją wyrzucić na śmietnik. Kim bylibyśmy bez Dantego czy – przeskakując do bliższej nam epoki – bez Eliota, Rilkego czy Miłosza? Myślę, że chrześcijaństwo jest uniwersalne, tzn. zawiera w sobie wszystkie doświadczenia człowieka, od modlitwy po całkowite upodlenie. Poza tym nie sposób wyobrazić sobie dobrej literatury bez metafizyki, która w naszej cywilizacji jest naturalnie zakorzeniona w chrześcijaństwie. Szukając prawdy o świecie, zawsze otrzemy się o Chrystusa, niezależnie od tego, czy w Niego wierzymy, czy nie. Choć sam
jestem chrześcijaninem, nie chciałbym, by moje wiersze uchodziły za poezję chrześcijańską, bo to oznaczałoby zawężenie kręgu ich odbiorców. Św. Paweł, przemawiając na Areopagu, nie mówił przecież: „Jestem chrześcijaninem. I ty możesz nim zostać”. Przeciwnie, próbował przekonać słuchaczy świadectwem Bożej mocy. Jako pisarz chciałbym iść tą drogą. Nie zamykać się na świat, nie schodzić do getta, nie podpierać się etykietkami, lecz poprzez wiersze dzielić się tym, czego Bóg dokonuje w moim życiu. I przekonywać, że w rzeczywistości jest On blisko każdego człowieka, także ateisty czy agnostyka. Myślę, że zamiast mówić o „literaturze chrześcijańskiej”, powinniśmy – każdy na swoim poletku – przypominać o chrześcijańskim wymiarze całej europejskiej kultury.

Barbara Gruszka-Zych, Szymon Babuchowski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)