Clinton pozwolił zabić bin Ladena?
W drugim dniu przesłuchań przed specjalną komisją do zbadania kulis ataku terrorystycznego 11 września 2001 ujawniły się sprzeczności w relacjach byłych i obecnych członków rządu na temat sposobów walki z Al-Kaidą.
Komisja ogłosiła raport, w którym stwierdziła, że przedstawiciele CIA nie byli pewni, czy mają upoważnienie do fizycznej likwidacji Osamy bin Ladena w latach 90., za rządów administracji prezydenta Clintona.
Jednak zeznający były doradca Clintona ds. bezpieczeństwa narodowego Samuel ("Sandy") Berger powiedział komisji, że ówczesny prezydent udzielił CIA "całkowitego upoważnienia" do zabicia szefa Al-Kaidy i nie powinno być co o tego żadnych niejasności.
_ "Jeżeli funkcjonariusze CIA mieli jakieś wątpliwości w tej sprawie, to nie przekazali ich ani mnie, ani prezydentowi" -_oświadczył były szef Rady Bezpieczeństwa Narodowego.
Według obserwatorów z dokumentów rządowych wynika, że agenci CIA i siły specjalne miały zgodę na zlikwidowanie bin Ladena, ale tylko warunkowo - w czasie operacji jego schwytania, gdyby się bronił i nie dał się wziąć żywcem.
Według raportu komisji administracja Clintona postanowiła unieszkodliwić szefa Al-Kaidy siłami opozycji walczącej przeciw reżimowi talibów w Afganistanie. Dyrektor CIA George Tenet uważał jednak, że szanse na zlikwidowanie bin Ladena w ten sposób są niewielkie - oceniał je na 10-20%.
Podczas przesłuchań Tenet zeznawał przed Bergerem, ale unikał wyraźnej odpowiedzi na pytania o upoważnienie do zabicia bin Ladena. Komisja go nie naciskała.