PolitykaClinton kontra Trump w Las Vegas. Decydujące starcie kandydatów na prezydenta USA

Clinton kontra Trump w Las Vegas. Decydujące starcie kandydatów na prezydenta USA

• Zakończyła się ostatnia debata telewizyjna przed wyborami prezydenckimi w USA

• Powszechnie była oceniania jako jedna z ostatnich szans kandydata Republikanów

• Większość sondaży wykazuje przewagę Clinton o ok. osiem punktów procentowych

• Ostrą wymianę zdań wywołał temat Rosji Putina i ataków kremlowskich hakerów

• Kandydaci ścierali się także w kwestii podejścia do aborcji

• Trump musiał też odpierać ataki Clinton związane z molestowaniem kobiet

• Trump ostro atakował Clinton za błędy w polityce na Bliskim Wschodzie

19.10.2016 | aktual.: 16.12.2016 13:11

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Pojedynek Trump-Clinton rozpoczął się o godz. 3 w nocy ze środy na czwartek czasu polskiego. Debata była podzielona na sześć bloków tematycznych po 15 minut: imigracja, wydatki państwa i dług, gospodarka, polityka zagraniczna, Sąd Najwyższy oraz zdolność każdego z kandydatów do prezydentury. Debatę prowadzi dziennikarz Fox News Chris Wallace.

Sąd Najwyższy

Na początku Chris Wallace spytał o kierunek działań SN, bo kolejny prezydent powoła przynajmniej jednego sędziego. - Sąd Najwyższy to kluczowa sprawa w tych wyborach - mówiła Clinton. Kandydatka sądzi, że SN "musi opowiedzieć się za Amerykanami", a nie za korporacjami i bogaczami. - Sąd musi bronić praw kobiet i społeczności LGBT - dodała kandydatka, podkreślając, że równie ważne są prawa pracownicze.

Trump rozpoczął od krytyki wymiaru sprawiedliwości, który jego zdaniem ostatnio podejmował złe decyzje odnośnie jego osoby i ludzi z jego środowiska. - Mam 20 kandydatów na sędziów, są konserwatywni i cieszą się szacunkiem społeczeństwa. Mam pewność, że interpretowaliby Konstytucję tak, jakby chcieli ojcowie założyciele. Ludzie, których powołam, właśnie tak będą robili - podsumował Trump.

Kolejne pytanie dotyczyło drugiej poprawki Konstytucji, która gwarantuje Amerykanom prawo do posiadania broni. - Szanuję tradycję posiadania broni, bo ona sięga korzeni naszego kraju - mówiła Clinton. Kandydatka podkreśliła jednak, że USA potrzebują zmian w prawie dostępu do broni ze względu na dziesiątki tysięcy ofiar, ale przy poszanowaniu drugiej poprawki.

- W Chicago, gdzie jest najbardziej restrykcyjne prawo do posiadania broni, jest najwięcej przestępstw z jej użyciem. Dlatego jak najbardziej popieram drugą poprawkę - mówił Donald Trump, podkreślając, że jego sędziowie na pewno będą ją szanowali.

Następną kwestią, o którą pytał moderator z telewizji Fox, były regulacje aborcyjne.

- Jestem zdecydowanie pro life i będę wybierał takich sędziów, którzy też są pro life - mówił Trump.

- Kobieta ma konstytucyjne prawo, by podjąć najbardziej intymną i najbardziej trudną decyzję dotyczącą jej ciała - mówiła Clinton. Moderator przypomniał, że Clinton w przeszłości głosowała za możliwością aborcji bez ograniczeń bez względu na zaawansowanie ciąży. Po tym stwierdzeniu Trump zaatakował kontrkandydatkę. - Biorąc pod uwagę to, co powiedziała Clinton, ona chciałaby wziąć dziecko kilka dni przed narodzinami i rozerwać je na strzępy - oskarżał Trump. - Nie, wcale tak nie jest - odpierała Clinton, podkreślając, że to nie rząd powinien podejmować decyzje w takich sprawach, bo niektóre przypadki są wyjątkowo skomplikowane i mogą zagrażać życiu kobiet.

Imigracja

- Panie Trump, chce pan zbudować mur, a Pani Clinton nie zaoferowała żadnej konkretnej propozycji, choć zapewniła, że w ciągu 100 dni zainicjuje swój program, w którym pojawi się m. in. amnestia odnośnie przyznawania obywatelstwa - wprowadzał Wallace.

- Clinton chce wprowadzić nieuczciwą amnestię w kwestii przyznawania obywatelstwa. Nieuczciwą wobec ludzi, którzy czekają na nie latami - mówił Trump. Zaznaczył, że problemem jest przestępczość i przemyt heroiny oraz zapewniał, że rozwiąże ten problem ostrą polityką.

Clinton podkreślała, że jej celem nie jest deportowanie 11 milionów nieudokumentowanych osób, które mają 4 mln dzieci, bo nie chce rozdzielać rodzin. Jej zdaniem, deportacje doprowadziłyby do niepotrzebnego podziału USA.

Trump przywołał swoje niedawne spotkanie z prezydentem Meksyku i zapewnił, że stosunki z tym krajem będą na pewno lepsze, jeśli on będzie głową państwa.

- Donald rozpoczął swoją kampanię od nazywania Meksykanów gwałcicielami, przestępcami i mordercami - punktowała Clinton. Kandydatka podkreśliła, że chce legalizacji imigrantów bez papierów, bo "tacy ludzie, jak Donald ich wykorzystują". Miała tu na myśli budowy biurowców Trumpa, na których pracowali nielegalni imigranci.

Clinton przechodzi do ataku. - Dziś najważniejsze czy Donald odpowie na pytania o jego związki z Rosją, Putinem i kwestie rosyjskich ataków hakerów Kremla na USA - mówiła Clinton, zręcznie uciekają od tematu polityki migracyjnej. Nazwała też Trumpa "marionetką" Putina.

- Nie znam Putina. To prawda, że powiedział miłe rzeczy o mnie, ale ja go nie znam, jeśli się dogadamy z Rosją, to OK - odpierał Trump. - A z tego co widzę, to Putin w ogóle jej nie szanuje - atakował. - Putin jest zdecydowanie bardziej sprytny i mądrzejszy niż ona - dodał.

- Ale najważniejsi przedstawiciele wywiadu mówią, że te ataki były przeprowadzone przez Rosję. Zgadza się pan z tym? - dociskał prowadzący. - Oczywiście, że tak - odpierał Trump.

Gospodarka

- Tu znowu się różnicie - mówił Wallace, podkreślając, że Clinton chce zwiększyć wydatki i podwyższyć podatki, a Trump odwrotnie.

- Jeśli klasa średnia będzie dobrze prosperowała, to Ameryka będzie dobrze prosperowała - mówiła Clinton. - Chcę stworzyć największy program przeciwko bezrobociu od czasów II WŚ - dodała. Kandydatka przywołała Berniego Sandersa i jego pomysły, które chciałaby wdrożyć. Chodzi o darmowe studia dla najbiedniejszych i opodatkowanie korporacji. - Plan Donalda został tak oceniony, że możemy na nim stracić 3,5 mln miejsc pracy - uderzyła na koniec w Trumpa.

- Jej plan to jest totalna katastrofa! - rozpoczął Trump. - Podczas reżimu Baracka Obamy podwoiliśmy zadłużenie - grzmiał Trump, krytykują przy tym umowę NAFTA, która jego zdaniem "wydrenowała" rynek pracy. - Nasz kraj umiera! Mamy jeden proc. przyrostu PKB rocznie - podsumował Trump.

Clinton raz jeszcze wróciła do - jej zdaniem - katastrofalnych pomysłów Trumpa. Broniła także Obamy, który "odziedziczył najgorszy stan gospodarczy od wielkiego kryzysu". Podkreśliła też, że Biały Dom stosował ostatnio ulgi podatkowe, ale nie zdały one egzaminu. - Uważam, że kroki podjęte przez Obamę uratowały naszą gospodarkę. Tak naprawdę tego nie doceniamy, bo sytuacja była tragiczna. Teraz już stoimy na nogach, choć jeszcze nie biegniemy - oceniła Clinton.

- Panie Trump, nawet konserwatywni ekonomiści, którzy spojrzeli na Pana plan mówili, że on nie trzyma się kupy i jest nierealistyczny - zainicjował moderator.

Trump unika odpowiedzi i mówi o "katastrofalnych wynikach" gospodarki USA, która rośnie bardzo powoli w stosunku do Chin. - Odwiedziłem wiele lokalnych społeczności, poznałem wiele osób i patrząc na to, co się dzieje, ludzie płaczą. Widziałem fabryki, które pracowały 25 lat temu i nagle zostały zamknięte jedną umową jej męża - NAFTA - atakował Trump.

Clinton odpierała, że sam Trump korzysta z chińskiej stali przy budowaniu swoich nieruchomości.

- Chcecie poznać dokonania Clinton? Spójrzcie na Irak, Libię, Syrią. Przez nią mamy Państwo Islamskie, a teraz ktoś mówi, że ona zniszczy ISIS? - pytał retorycznie Trump.

Kwestia molestowania

- Jakim cudem 8-9 kobiet z różnych stron USA "wymyśliły" sprawę molestowania? - pytał Trumpa Wallace. - To jej sztab zapłacił tym kobietom, wszystkie te historie zostały zdemaskowane - mówił Trump, podkreślając, że nawet nie znał tych kobiet. Przywołał ostatni skandal z prowokatorami na swoich wiecach, których opłacali Demokraci. - Nie znałem tych kobiet - mówił Trump.

Clinton zaatakowała Trumpa, mówiąc, że lekceważy kobiety i obraża seksistowskimi wypowiedziami, którymi atakował nawet ostatnie ofiary jego rzekomego molestowania. - Wiemy co myśli i mówi, i jak zachowuje się wobec kobiet, bo taki jest Donald - mówiła Clinton.

- Nikt nie szanuje kobiet bardziej niż ja - odpierał Trump. Zaznaczył, że cała sprawa to kłamstwa z obozu Clinton, które ona teraz skrzętnie wykorzystuje.

Finanse kandydatów

- Powiedziała Pani, że nie ma konfliktu interesów między szefowaniem Fundacji Clintonów a szefowaniem departamentu stanów. O co chodziło w kwestii donacji na rzecz Haiti? - pytał dziennikarz Fox.

Clinton odparła, że Fundacja przyczynia się do leczenia AIDS i innych działań charytatywnych, ale nie odpowiedziała na pytanie, zamiast tego porównując swoją działalność do Fundacji Trumpa, co do której są pewne wątpliwości. - Katar, Arabia Saudyjska płacą wam miliardy dolarów. Mówisz o prawa kobiet, te kraje traktują je bardzo źle - atakował Trump.

Clinton nadal unika odpowiedzi na pytanie o Haiti, wymijająco mówiąc o tym, że wraz z mężem od lat starają się pomóc temu krajowi. Po chwili kandydatka przeszła do ataku, mówiąc, że Trump nie opublikował zeznań podatkowych. - Ostatnio okazało się, że on nie zapłacił ani centa podatku dochodowego. Imigranci bez papierów płacą więcej podatków niż miliarder. To niesamowite! - dziwiła się Clinton.

- Wiesz co powinnaś zrobić? Powinnaś zmienić prawo, gdy byłaś senatorem, ale tego nie zrobiłaś, bo wyciągnęłaś z tego masę pieniędzy - odpierał Trump.

Wybory

- Pana kandydat na wiceprezydenta powiedział, że na 100 proc. zaakceptujecie wyniki wyborcze. Pan też? - pytał Wallace. - Przyjrzę się tym wynikom i zadecyduję - mówił Trump, sugerując, że media mocno manipulują w czasie kampanii. Kandydat Republikanów ocenił, że wybory są ustawione, a sama Clinton nigdy nie powinna brać w nich udziału ze względu na aferę e-mailową.

- Za każdym razem, gdy coś idzie nie pomyśli Donalda, on uważa, że to jest ustawione - punktowała Clinton, odnosząc się do prawyborów republikańskich, ostatnich sondaży, rozdań prestiżowych nagród, które krytykował Trump. - Demokracja tak nie działa, tak naprawdę Donald oczernia naszą demokrację - mówiła Clinton.

Polityka zagraniczna

- Co się stanie, jeśli ISIS zostanie pokonane na Bliskim Wschodzie. Czy wojska USA będą w centrum tej próżni, by nie zrodziło się coś gorszego? - pytał moderator.

Clinton chce współpracy sił specjalnych, lokalnych sił i Kurdów, ale nie okupacja Iraku, która byłaby "czerwoną flagą" dla ISIS. Jej zdaniem kluczowe jest odbicie Mosulu i innych ośrodków władzy Państwa Islamskiego. Kandydatka oskarżyła też Iran i Rosję o podsycanie sytuacji w Syrii. Clinton przywołała pomysł ustalenia nad Syrią strefy zakazu lotów, która ma pomóc zaprowadzeniu pokoju.

- To smutne, mieliśmy Mosul, a ona wyprowadziła wszystkich z Iraku i znowu walczymy o ten sam Mosul - mówił Trump. Kandydat podkreślił, że USA podejmuje złe decyzje na Bliskim Wschodzie, a co więcej opowiada o nich na prawo i lewo, dzięki czemu terroryści są uprzedzeni o kolejnym kroku. W ocenie Trumpa na odbiciu Mosulu najwięcej zyska Iran.

Clinton po raz kolejny przywołała, że choć Trump dziś mówi, że był przeciwnikiem wojny w Iraku, to są nagrania sprzed lat, które świadczą, że było odwrotnie. Kandydatka podkreśliła, że ważnym elementem walki z ISIS powinno być polowanie na lidera organizacji.

- W ostatniej debacie pytano Państwo o Aleppo. Pan mówił, że Aleppo upadło, ale to nieprawda - mówił Wallace. Trump przerwał moderatorowi i wdał się w słowne utarczki. - Pan potrzebuje podpisanego dokumentu, że Aleppo upadło, przecież to katastrofa - mówił Trump już po tym, jak dał dziennikarzowi dokończyć pytanie. Zdaniem Trumpa po obaleniu Asada sytuacja w Syrii będzie jeszcze gorsza. - Mamy Syryjczyków w naszym kraju, a większość z nich to członkowie Państwa Islamskiego. Gratuluję Hillary! Dzięki! - oburzał się Trump.

Moderator zacytował generałów, którzy twierdzą, że strefa zakazu lotów może doprowadzić do wojny z Rosją. - Czy jeśli rosyjskie samoloty w nią wlecą, to czy będziemy je zestrzeliwać - pytał Clinton o jej pomysł.

Clinton krótko broniła pomysłu strefy i po chwili odniosła się do ataku Trumpa, mówiąc, że nie chce wpuszczać ISIS do USA, a jej celem jest pomoc potrzebującym.

Długi USA

Dziennikarz Fox pytał, dlaczego tak mało kandydaci mówią o zadłużeniu USA, które rośnie i według prognoz wciąż będzie rosło w kolejnych latach.

- Stworzę wspaniałe miejsca pracy i wzrost PKB skoczy z 1 do 4 proc., a może i do 6 proc. Jak to nam się uda, to nie musisz zastanawiać się nad tym pytaniem, bo gospodarka zacznie działać - opisywał Trump. - Stworzę kraj, którym byliśmy od samego początku (...) Obywatele wrócą do pracy i będą generować wielkie dochody - mówił.

- W 1987 roku Trump wykupił w "NYT" reklamę za 100 tys. dolarów i już wtedy krytykował Ameryką i prezydenta Reagana - przywołała Clinton, podkreślając, że Trump już taki jest i zawsze wypowiada się niepochlebnie o swoim kraju. Kandydatka twierdzi, że nie doda ani centa do zadłużenia USA i traktuje ten problem priorytetowo.

- Największym czynnikiem, który napędza zadłużenie, to wydatki - to aż 60 proc.. Patrząc na wasz plan, nikt nie ma na to odpowiedzi. Jak uchronić świadczenia społeczne i zmniejszyć zadłużenie? - pytał Wallace.

- Musimy uchylić Obamacare, który niszczy gospodarkę - mówił Trump. - To katastrofa, musi zniknąć - krytykował sztandarowy program Obamy, dotyczący służby zdrowia.

- Chcę podwyższyć podatki dla najbogatszych. Tak powiększymy zasoby funduszów socjalnych, bo nie zamierzam zatwierdzać cięć socjalnych - mówiła Clinton.

Zakończenie

- Nie przygotowaliście końcowych oświadczeń, bo ich nie chcieliście, ale myślę, że to dobry pomysł: macie 60 sekund na przekonanie Amerykanów - wprowadził Wallace.

- Wiem jak ogromna jest odpowiedzialność prezydenta i jak ciężka to praca, bo obserwowałam to z bliska - mówiła Clinton. Podkreśliła, że chce bronić rodzin przed korporacjami i zadbać o edukację od przedszkola po wyższe studia.

- Ameryka musi być wspaniała i dzięki nam znowu będzie wielka - mówił Trump. Kandydat chce położyć nacisk na wojsko, weteranów, nielegalną imigrację, bezpieczeństwo i sprawiedliwość. - Nasze miasta to tragedia, wchodzi się do sklepu i można zostać postrzelonym - mówił. Trump podkreślił, że USA nie stać na "kolejne cztery lata Obamy, a tak będzie, gdy ją wybierzemy".

Debata ostatnią szansą Trumpa?

Na trzy tygodnie przed wyborami Hillary Clinton dosyć wyraźnie prowadzi w sondażach z Donaldem Trumpem. Kandydatka Demokratów wygrywa większość badań różnicą ok. ośmiu punktów procentowych. Kluczowe są przy tym zwycięstwa w dużych stanach, które z reguły "wahają się" (m. in. Floryda i Karolina Północna).

Dlatego finałowy telewizyjny pojedynek był oceniany przez media, jako ostatnia szansa Trumpa na odwrócenie niekorzystnych trendów. Cieniem na kandydacie Republikanów kładzie się nagranie z 2005 roku, które wyciekło w czasie kampanii. Uchwycono na nim seksistowskie wypowiedzi Trumpa. Jego publikacja pociągnęła za sobą falę oskarżeń kobiet, które oskarżają, że kandydat Republikanów w przeszłości molestował je seksualnie, całował bez zgody czy wkładał rękę pod spódnice.

Problemy Trumpa i Clinton przed debatą

Trump odpierał te oskarżenia, mówiąc, że to brudna kampania Demokratów. Jego żona, Melania, w wywiadzie dla CNN podkreślała, że wierzy w niewinność męża, a w opisywanych przez kobiety sytuacjach na pewno nie brał udziału Donald.

Ze świeżym skandalem musi się uporać także Hillary Clinton. W tym tygodniu konserwatywny instytut Project Veritas opublikował nagranie, na którym widać - byłego już - doradcę Partii Demokratycznej. Scott Foval, nie wiedząc, że jest nagrywany ukrytą kamerą otwarcie przyznał, że to właśnie instytucje związane z Partią Demokratyczną doprowadzały do zamieszek na wiecach Donalda Trumpa.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Komentarze (146)