Clint Eastwood oskarżony o rasizm
Znany reżyser nie zatrudnił w ostatnich filmach czarnych aktorów, za co spotyka go krytyka ze strony środowisk filmowców.
12.06.2008 | aktual.: 12.06.2008 08:51
Rzecz dotyczy dwuczęściowej epickiej opowieści o bitwie o Iwo Jimę – „Flagi naszych ojców” oraz „Listy z Iwo Jimy”. Eastwood postanowił drobiazgowo odtworzyć realia II wojny światowej. Właśnie dlatego, wbrew zasadom hollywoodzkiej politycznej poprawności, w scenach batalistycznych nie wzięli udziału murzyńscy żołnierze.
Chociaż filmy weszły na ekrany kin pod koniec 2006 roku, dopiero teraz czarnoskóry reżyser Spike Lee ostro zaatakował Eastwooda. Wielu Afroamerykanów, którzy byli na froncie, miało Clintowi za złe, że w jego filmach nie było ani jednego czarnego. Według jego wersji historii żołnierze Murzyni nie istnieli – powiedział znany z zaangażowania w walkę o prawa kolorowych twórca.
Uwagi te doprowadziły Eastwooda do furii. Przypomniał, że w swoim filmie o jazzowym muzyku Charlie Parkerze („Bird”, 1988) zatrudnił niemal samych czarnych aktorów. Nie ma więc mowy o tym, żeby podczas kręcenia ostatnich filmów kierował się uprzedzeniami rasowymi. Spike Lee powinien się zamknąć – oświadczył krótko Eastwood.
Murzyński reżyser nie skorzystał z rady i jeszcze ostrzej zaatakował. Eastwood zachowuje się jak stary, zgorzkniały facet. Nie jest moim ojcem. Nie jesteśmy również na plantacji – powiedział, sugerując, że Eastwood zachowuje się jak właściciel niewolników z Południa.
Spike’a Lee – który w przeszłości sam kręcił filmy tylko z czarnymi aktorami – poparli liczni bojownicy o prawa kolorowych. Na nic zdają się tłumaczenia Eastwooda, że chciał być wierny prawdzie historycznej.