Cła Trumpa na UE. Mogło być znacznie gorzej, ale mało kto jest zadowolony [OPINIA]

Wydawało się, że jeśli ktokolwiek może przeciwstawić się agresywnym żądaniom Trumpa to tylko Unia Europejska z jej gigantycznym rynkiem. Tymczasem w negocjacjach z Trumpem Unia musiała wycofywać się z kolejnych ambitnych propozycji i zgodzić na porozumienie - pisze dla Wirtualnej Polski Jakub Majmurek.

Donald Trump dogadał się z UE na 15-procentowe cłaDonald Trump dogadał się z UE na 15-procentowe cła
Źródło zdjęć: © Getty Images
Jakub Majmurek

Tekst powstał w ramach projektu WP Opinie. Przedstawiamy w nim zróżnicowane spojrzenia komentatorów i liderów opinii publicznej na kluczowe sprawy społeczne i polityczne.

Amerykański prezydent ogłosił nową siatkę ceł, które mają zacząć obowiązywać za tydzień. Z Trumpem wiadomo co prawda tylko tyle, że nigdy nic nie wiadomo, ale na razie import z Tajlandii został obłożony cłem w wysokości 19 proc., z Wietnamu i Tajwanu 20 proc., z Indii 25 proc., ze Szwajcarii 39 proc., a z Brazylii 50 proc. Jak wyliczał "Financial Times", cła ogłoszone właśnie przez Trumpa będą najwyższe od 90 lat, średnio wzrosną trzykrotnie wobec poziomu sprzed jego drugiej prezydentury.

Na tym tle wynegocjowana w ubiegłą niedzielę stawkę dla Unii Europejskiej w wysokości 15 proc. na większość produktów nie wydaje się najgorszym układem. A jednak mało kto w Europie jest z niego zadowolony.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Pomysł Trumpa zaszkodzi NATO? "Traktuje sojuszników jak pionki"

"Kapitulacja!"

Wręcz przeciwnie, dominują głosy o klęsce, kapitulacji, kompromitacji Unii Europejskiej, wielkim sukcesie politycznym Trumpa i porażce prowadzącej negocjacje w imieniu Unii przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen.

Najwięcej głosów niezadowolenia płynie z Francji. Francuski premier François Bayrou napisał na portalu X: "ponury to dzień, gdy sojusz wolnych narodów, zjednoczonych, by bronić swoich wartości i interesów, godzi się na podporządkowanie". Wtórował mu minister ds. europejskich, Benjamin Haddad, którzy napisał na tym samym portalu, że "obecny układ jest niezadowalający i nie do utrzymania".

Znacznie lepiej porozumienie ocenili szefowie rządów Włoch, Giorgia Meloni, i Niemiec, Friedrich Merz. Ale nawet z państw mniej sceptycznie nastawionych do układu z Trumpem niż Francja płyną głosy, że w najlepszym wypadku porozumienie wynegocjowane tydzień temu jest "mniejszym złym" niż potencjalne alternatywy, na czele z wojną handlową ze Stanami i towarzyszącymi jej chaosem.

Kwota 15 proc. maksymalnego cła na większość europejskiego eksportu do Stanów – według "Financial Times" ma ona obejmować około 70 proc. eksportu Unii na amerykański rynek - to z całą pewnością lepszy układ niż 30 proc., którym Trump niedawno groził Unii.

W przypadku takich produktów jak samochody i części samochodowe – gdzie do niedawna obowiązywały stawki na poziomie nawet do 27,5 proc. – oznacza to wręcz obniżenie barier celnych dla ważnego dla europejskich gospodarek sektora. Skorzysta na tym nie tylko samochodowa potęga, Niemcy, ale też państwa, gdzie mieszczą się zakłady pracujące dla niemieckich firm samochodowych, w tym Polska. W takich obszarach, jak samoloty i części do nich, niektóre produkty chemiczne i leki generyczne cła mają wrócić do w zasadzie zerowego poziomu sprzed Trumpa – według "Financial Timesa" taki bezcłowy eksport ma być warty około 70 miliardów euro rocznie.

Jednocześnie Europa zobowiązała się, że w odpowiedzi na 15 proc. cła Trumpa sama nie nałoży równoważnych ceł – co czyni układ bardzo nierównym. Wyraziła wolę zakupu amerykańskich nośników energii o wartości 750 miliardów dolarów do końca drugiej kadencji Trumpa oraz inwestycji w Stanach o wartości 600 miliardów dolarów. Co, jak spodziewa się wielu europejskich komentatorów, oznaczać ma głównie wielkie zakupy amerykańskiej broni.

"Przecież mieliśmy być mocarstwem ekonomicznym"

Na tle innych układów Trumpa to porozumienie nie jest najgorsze. Europie udało się utrzymać swoje wysokie standardy regulacyjne dotyczące np. rynku żywnościowego czy cyfrowego, choć Stanom od dawna zależało tu na ich poluzowaniu.

Najbardziej bolesne dla Europy zapisy – o zakupach amerykańskich produktów energetycznych i inwestycjach w Stanach – mogą się nigdy nie zmaterializować. Kwota 750 miliardów dolarów na amerykańską energię nie ma wiążącego charakteru, Komisja Europejska nie może zobowiązać się do zakupu amerykańskich nośników energii w imieniu europejskich rządów czy podmiotów prywatnych. Jak wylicza portal "Politico", eksport amerykańskiej energii takiej wartości w tak krótkim czasie może też być po prostu logistycznie niemożliwy. By faktycznie dobić do kwoty 750 miliardów dolarów w trzy lata, Stany musiałyby przekierować do Unii cały swój eksport, a Europa zrezygnować z innych, tańszych źródeł dostaw.

Jednocześnie brak wzajemnych ceł na eksport ze Stanów, zobowiązania do wydatków na amerykańskie nośniki energii i inwestycje w Stanach wyglądają, jakby Unia musiała ukorzyć się Stanami, płacąc im coś w rodzaju imperialnego trybutu, by móc zasłużyć sobie na przywilej dostępu do amerykańskiego rynku na elementarnie opłacalnym dla europejskich podmiotów poziomie.

Francuski minister handlu Laurent Saint-Martin dzień po ogłoszeniu porozumienia Trump-von der Leyen powiedział w rozmowie z radiem FranceInter, że nie można zgodzić się z tym, co zostało wynegocjowane, bo oznaczałoby to, "że Unia Europejska nie jest gospodarczym mocarstwem". I faktycznie w ostatnim tygodniu coraz więcej ludzi na całym świecie zadaje sobie pytanie, czy faktycznie jest.

Wydawało się, że jeśli ktokolwiek może przeciwstawić się agresywnym żądaniom Trumpa to tylko Unia Europejska z jej gigantycznym rynkiem. Tymczasem w negocjacjach z Trumpem Unia musiała wycofywać się z kolejnych ambitnych propozycji i zgodzić na porozumienie, z którego kierownictwu Komisji Europejskiej bardzo trudno będzie wytłumaczyć się przed europejską opinią publiczną.

Jak podsumował to w komentarzu redakcyjnym "Financial Times": "Unia Europejska, ze swoją gospodarczą wagą i silną pozycją negocjacyjną, jaką daje jej to, że jest istotnym importerem amerykańskim usług, mogłaby wypracować jakieś kompromisowe porozumienie ze Stanami. Zamiast tego, ona też skapitulowała". Cała ekonomiczna waga Europy nie wystarczyła, by uzyskać zasadniczo lepsze warunki niż Japonia czy Korea Południowa.

Dlaczego Europa okazała się tak mało skuteczna w negocjacjach z Trumpem? Czy to wina z Ursuli von der Leyen? Być może gdyby negocjacje prowadził ktoś potrafiący lepiej porozumieć się z Trumpem, efekt mógłby być lepszy, ale też nieznacznie. Problem von der Leyen polegał bowiem na tym, że reprezentuje ona 27 państw o często bardzo odmiennych interesach.

Francja chciała twardych negocjacji z Trumpem, z użyciem wszystkich narzędzi, jakie daje dostęp do dużego europejskiego rynku, istotnego dla amerykańskich dostawców usług. Ale już państwa, które najwięcej eksportują do Stanów, na czele z Niemcami, chciały szybko się porozumieć i uniknąć eskalacji. Państwa naszego regionu, dla których szczególnie istotne są amerykańskie gwarancje bezpieczeństwa, nie mogły zgodzić się na mogący zagrozić im konflikt handlowy.

Komisja Europejska nie mogła więc grać twardo przez podziały wewnątrz Unii i swoją słabą pozycję wobec europejskich rządów. Porozumienie ze Stanami jeszcze bardziej ją osłabi. Środowiska eurosceptyczne będą przedstawiać je jako zupełną porażkę Europy i pytać "po co nam Unia, skoro nie potrafi wynegocjować lepszej stawki celnej niż Wielka Brytania po Brexicie" (Londyn wynegocjował 10 proc. - red.). Nowe porozumienie z Trumpem osłabi też wizerunkowo Brukselę i samą von der Leyen na polu międzynarodowym.

To jeszcze nie koniec

W Europie wszyscy liczą, że jak bolesna nie byłyby nowe warunki handlu, to są one lepsze niż chaos. Z cłem na poziomie 15 proc. można się jakoś nauczyć żyć, uwzględnić je w biznesplanie, dostosować do niego swoją biznesową strategię, sytuacja, gdy cła i warunki handlu ciągle się zmieniają, jest nie do opanowania.

Problem w tym, że z Trumpem nigdy nie można założyć, że coś jest na stałe czy na zawsze. Nie wiadomo, jak prezydent zareaguje, gdy okaże się, że cła przyniosą wzrost cen dla amerykańskich konsumentów, nie przekładając się na zwiększone inwestycje czy odrodzenie miejsc pracy w przemyśle. Prędzej czy później Komisja Europejska będzie musiała zasiąść do nowej rundy negocjacji z Trumpem i powinna być do niej lepiej przygotowana niż do obecnej.

Jednocześnie wobec nowego protekcjonistycznego kursu Stanów coraz więcej państw i bloków handlowych szuka alternatywnych porozumień, pozwalających im zrekompensować bariery, z jakimi teraz muszą mierzyć się na amerykańskim rynku.

Porozumienie z Trumpem otwiera ponownie dyskusje nad porozumieniami Unii z Mercosurem i Indiami. Temu pierwszemu sprzeciwiają się takie państwa jak Francja czy Polska, widząc w nich zagrożenie dla swojego rolnictwa. Porozumienie z krajami Ameryki Południowej skupionymi w Mercosurze stanowi przy tym istotną szansę dla europejskiego, w tym polskiego przemysłu.

Rozdarta między interesami sektora przemysłowego i rolnego oraz narodowych rządów odpowiadających na ich żądania Komisja Europejska znów może okazać się niezdolna do wypracowania rozwiązania, które byłoby akceptowalne dla całej Unii.

Dla Wirtualnej Polski Jakub Majmurek

Jakub Majmurek to z wykształcenia filmoznawca i politolog. Działa jako krytyk filmowy, publicysta, redaktor książek, komentator polityczny i eseista. Związany z Dziennikiem Opinii i kwartalnikiem "Krytyka Polityczna". Publikuje także w "Kinie", "Gazecie Wyborczej", portalu Filmweb. Redaktor i współautor wielu publikacji, ostatnio "Kino-sztuka. Zwrot kinematograficzny w polskiej sztuce współczesnej".

Wybrane dla Ciebie

Tusk zwrócił się do Merza. "Moja odpowiedź była dość brutalna"
Tusk zwrócił się do Merza. "Moja odpowiedź była dość brutalna"
Chwila grozy na lotnisku w Nowym Jorku. Zderzyły się samoloty
Chwila grozy na lotnisku w Nowym Jorku. Zderzyły się samoloty
Tusk krótko o Sterczewskim: Będziemy traktować jak każdego obywatela
Tusk krótko o Sterczewskim: Będziemy traktować jak każdego obywatela
Likwidacja CBA. Siemoniak o szczegółach
Likwidacja CBA. Siemoniak o szczegółach
Nawrocki się broni. "Nikogo nie zdradziłem"
Nawrocki się broni. "Nikogo nie zdradziłem"
"Bez uzgodnień". Rzecznik prezydenta krytykuje flotyllę ze Sterczewskim
"Bez uzgodnień". Rzecznik prezydenta krytykuje flotyllę ze Sterczewskim
Wiemy, gdzie są Polacy zatrzymani przez Izrael. Reakcja MSZ
Wiemy, gdzie są Polacy zatrzymani przez Izrael. Reakcja MSZ
Nie wszyscy dali się zatrzymać. Nerwowa sytuacja w drodze do Gazy
Nie wszyscy dali się zatrzymać. Nerwowa sytuacja w drodze do Gazy
Zatrzymali flotyllę z Polakami. Izrael deportuje aktywistów
Zatrzymali flotyllę z Polakami. Izrael deportuje aktywistów
Dezercje w rosyjskiej armii w Ukrainie. Fala ucieczek rośnie
Dezercje w rosyjskiej armii w Ukrainie. Fala ucieczek rośnie
Holenderski F-35 zestrzelił rosyjskiego Shaheda. Jest potwierdzenie
Holenderski F-35 zestrzelił rosyjskiego Shaheda. Jest potwierdzenie
Polscy aktywiści zatrzymani. Jest komunikat Ambasady RP w Tel Awiwie
Polscy aktywiści zatrzymani. Jest komunikat Ambasady RP w Tel Awiwie