Ciosek: To nie koniec gruzińskiego dramatu
Rezygnacja Szewardnadzego to jeszcze nie koniec gruzińskiego dramatu - ocenia doradca prezydenta do spraw międzynarodowych Stanisław Ciosek.
23.11.2003 20:48
W niedzielę wieczorem prezydent Gruzji Eduard Szewardnadze ogłosił, że ustępuje ze stanowiska. 75-letni weteran polityki uległ opozycji i jej zwolennikom, którzy w sobotę zajęli parlament w Tbilisi, proklamując "aksamitną rewolucję" i żądając odejścia prezydenta.
"Szewardnadze postąpił bardzo pięknie, unikając rozlewu krwi, ale to jeszcze nie koniec gruzińskiego dramatu, daleko jeszcze do rozstrzygnięć. Jeśli wybory prezydenckie odbędą się zgodnie z konstytucją, jeśli wybory parlamentarne zostaną powtórzone zgodnie z wymogami prawa, będzie można się cieszyć i gratulować Gruzinom. Dziś wydaje się, że zwyciężył rozsądek" - powiedział Ciosek.
"Nie wiem, na ile przedstawiciele opozycji będą w stanie zrealizować scenariusz zgodny z procedurami demokratycznymi. Gruzja jest bardzo podzielona. Groźba rozpadu kraju wciąż nie została zażegnana. Bardzo poważnym zadaniem będzie dogadanie się przywódców zbuntowanych prowincji. Pierwszy rozdział został zamknięty pokojowo, ale następne też mogą grozić dramatycznymi momentami" - zastrzegł Stanisław Ciosek.
"Mamy moralne prawo wręcz żądać pokojowego rozstrzygania konfliktów, bo sami byliśmy wzorcem, przykładem. W 1989 roku dokonaliśmy bezkrwawo transformacji ustrojowej, a w Polsce była to bardziej zasadnicza przemiana" - uważa Ciosek.