Cimoszewicz woli równe wynagrodzenia dla eurodeputowanych
Minister spraw zagranicznych Włodzimierz
Cimoszewicz bronił w Brukseli zrównania wynagrodzeń
dla wszystkich deputowanych do Parlamentu Europejskiego od połowy
tego roku.
"Wydaje się, że dotychczasowa praktyka wynagradzania eurodeputowanych w różny sposób za tę samą pracę, w zależności od tego, na ile stać ich budżety narodowe, to sytuacja naganna" - powiedział dziennikarzom w przerwie obrad unijnej Rady ministrów spraw zagranicznych w Brukseli.
W czasie obrad Niemcy, Francja, Austria i Szwecja zablokowały propozycję przyznania wszystkim eurodeputowanym, w tym Polakom, jednakowego wynagrodzenia w wysokości 8,6-9 tysięcy euro brutto miesięcznie. Według unijnych dyplomatów, Cimoszewicz nie zabierał głosu w tej dyskusji.
Zdaniem dyplomatów z czterech krajów, które sprzeciwiły się zrównaniu wynagrodzeń, nie ma większych szans na wyjście z impasu przed czerwcowymi wyborami do Parlamentu Europejskiego.
Na razie eurodeputowani muszą się zadowolić pensjami wypłacanymi im przez budżety narodowe w wysokości odpowiadającej uposażeniom parlamentarzystów krajowych. Europosłowie dostają jednak z budżetu unijnego wysokie diety oraz zwrot kosztów podróży, prowadzenia biura i zatrudniania asystentów.(iza)