PolskaCimoszewicz: ujawnienie oświadczeń potwierdza moje stanowisko

Cimoszewicz: ujawnienie oświadczeń potwierdza moje stanowisko

Kandydat na prezydenta Włodzimierz Cimoszewicz tłumaczył w Słupsku, iż brak informacji o akcjach PKN Orlen w upublicznionych we wtorek trzech oświadczeniach majątkowych z 2002 r. potwierdza jego wcześniejsze słowa, że opisywał stan majątku w momencie ich wypełniania.

Fakt, że w żadnym z tych oświadczeń z 2002 r. nie ma podanych akcji PKN Orlen, tylko i wyłącznie potwierdza moje publiczne stanowisko, że kiedy wypełniałem te oświadczenia podawałem, opisywałem stan majątku z chwili wypełnienia. Ujawnienie tych rządowych oświadczeń jedynie potwierdza moje stanowisko - powiedział Cimoszewicz dziennikarzom.

Cimoszewicz sprzedał akcje PKN Orlen na początku stycznia 2002 r. Przed komisją tłumaczył, że omyłkowo nie wpisał akcji płockiego koncernu do oświadczenia. W odtajnionych i upublicznionych we wtorek trzech dokumentach nie ma mowy o posiadanych przez Cimoszewicza w 2001 roku akcjach PKN Orlen.

W oświadczeniu majątkowym Cimoszewicza z datą 22 stycznia 2002 roku napisał on, że zasiadał w radzie nadzorczej firmy BMC SA (Busisness Management Consulting SA). Pytany w środę, dlaczego podał tę informację, choć jako minister nie powinien w tym czasie zasiadać we władzach spółki odparł, że rezygnację złożył znacznie wcześniej, czekał natomiast na jej przyjęcie.

Złożyłem rezygnację z tego stanowiska 22 października i przez pewien czas sądziłem, że do skuteczności tej rezygnacji potrzebne jest spotkanie właścicieli firmy i przyjęcie tej rezygnacji. Dlatego też wpisałem te informacje w styczniowym oświadczeniu. Później uzmysłowiono mi - specjaliści od prawa spółek handlowych - że taka rezygnacja jest skuteczna z chwilą złożenia, więc ja się zachowałem całkowicie prawidłowo - powiedział Cimoszewicz.

Kandydat na prezydenta przebywa w Słupsku, gdzie m.in. ma się spotkać mieszkańcami miasta. Kiedy zwiedzał wystawę w jednym z muzeów przed budynkiem, zgromadzili się działacze Młodzieży Wszechpolskiej i młodzieżówki Prawa i Sprawiedliwości. Wznosili okrzyki "Wołodia" i "Trzeba mieć głowę, by wypełnić oświadczenie majątkowe". Cimoszewiczowi nie udało się z nimi porozmawiać.

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)