Cimoszewicz o zmianie doktryny na Ukrainie: posunięcie taktyczne, czy strategiczne?
Szef polskiej dyplomacji Włodzimierz Cimoszewicz odnosząc się do zmiany ukraińskiej doktryny obronnej powiedział, że gdyby okazało się, że Ukraina "rezygnuje z wcześniej deklarowanych ambicji dołączenia do społeczności europejskiej i transatlantyckiej, to nie byłaby to dobra wiadomość, przede wszystkim dla samej Ukrainy".
27.07.2004 20:30
Poczekajmy; musimy zorientować się czy mamy do czynienia z posunięciem taktycznym, czy strategicznym? - mówił we wtorek uczestniczący w posiedzeniu senackiej komisji spraw zagranicznych Cimoszewicz, zalecając powstrzymywanie się od "radykalnych komentarzy".
Ogłoszona w poniedziałek zmiana doktryny obronnej Ukrainy zakłada m.in. usunięcie z niej celu, jakim miała być integracja z NATO i Unią Europejską.
Cimoszewicz zwrócił uwagę, że Ukraina jest w szczególnym okresie politycznym - przed wyborami prezydenckimi i nie można wykluczyć, że niektóre deklaracje mają wymiar taktyczny.
Gdyby okazało się, że Ukraina rezygnuje z wcześniej deklarowanych ambicji dołączenia do społeczności europejskiej i transatlantyckiej, to oczywiście nie byłaby to dobra wiadomość, przede wszystkim dla samej Ukrainy - uważa szef polskiej dyplomacji.
Według niego, wtedy trzeba by było na to odpowiednio reagować, prawdopodobnie modyfikując politykę Sojuszu Północno- Atlantyckiego, czy Unii Europejskiej. - Ale głęboko wierzę, że tak nie jest - dodał Cimoszewicz.
Słyszałem komentarze opozycji i mówiąc szczerze uważam je za wyjątkowo nierzetelne i niemądre dlatego, że uderzanie we własne państwo, tylko dlatego, że komuś wydaje się, że to jest dzisiaj wygodne dla celów doraźnej gry politycznej, to jest uderzanie w pewną koncepcję polityczną, także geopolityczną i trzeba się zastanawiać nad konsekwencjami takich zachowań - reagował minister na uwagę o głosach opozycji mówiących o fiasku polskiej polityki wschodniej.
Polska, jak nikt inny, konsekwentnie i aktywnie od kilkunastu lat występowała jako swoisty promotor interesów naszych wschodnich sąsiadów w relacjach z państwami europejskimi, ze Stanami Zjednoczonymi i uważaliśmy, że leży to zarówno w interesie naszych sąsiadów jak i Polski i szerszej - społeczności europejskiej. I tego poglądu nie ma powodu zmieniać, będziemy go nadal prezentowali - zapowiedział Cimoszewicz.