Cimoszewicz nieumyślnie zataił posiadanie akcji
Włodzimierz Cimoszewicz nieumyślnie zataił w oświadczeniach majątkowych posiadanie akcji PKN Orlen i BMC, wobec czego nie można mówić o przestępstwie - uznała Prokuratura Okręgowa w Warszawie i umorzyła śledztwo w tej sprawie.
02.09.2005 | aktual.: 02.09.2005 17:39
Umorzono też śledztwo ws. rzekomego składania przez Cimoszewicza fałszywych zeznań przed sejmową komisją śledczą ds. PKN Orlen - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Maciej Kujawski.
Zawiadomienia w obu tych sprawach złożyła sejmowa komisja śledcza ds PKN Orlen. Nie ma ona prawa odwołania się od decyzji prokuratury, więc decyzja jest prawomocna.
Rzecznik powiedział, że nie ulega wątpliwości, iż Cimoszewicz podał w oświadczeniach majątkowych z 2002 dane niezgodne z prawdą, co do posiadania akcji PKN Orlen i BMC. Zarazem prokuratura uznała, że nie można uznać, by zrobił to celowo, a tylko umyślne działanie byłoby przestępstwem. Gdyby miał zamiar ukryć ten fakt, nie wpisałby tego w żadne oświadczenie, podczas gdy ujawnił to w oświadczeniu z października 2001 roku - dodał Kujawski.
Pomyłki świadczą na korzyść
Fakt sprzedaży akcji w styczniu 2002 nie miał żadnego znaczenia. Te akcje PKN Orlen powinny być wymienione zarówno w oświadczeniach majątkowych z 22 stycznia, z 2 kwietnia i z 20 kwietnia 2002 r. Nie znalazły się tam, bo Cimoszewicz przedstawiał swój aktualny stan majątkowy - powiedział Kujawski.
Prokuratura uznała też, że konsekwentne pomyłki - wpisywanie stanu majątkowego nie z 31 grudnia 2001, a z momentu wypisywania oświadczenia majątkowego - świadczą na korzyść Cimoszewicza.
Prokurator uznał, że nie można mówić o umyślności, a jedynie pomyłce wynikającej z błędnej interpretacji czy też nawet nieznajomości ustawy mówiącej o tym, jak powinny być wypełniane oświadczenia majątkowe - poinformował Kujawski.
Rzecznik nie uważa takiego postanowienia za przedwczesne, mimo że prokuratura do tej pory nie przesłuchała b. asystentki Cimoszewicza Anny Jaruckiej. Kujawski przypomniał, że prokuratura dysponuje zeznaniami Jaruckiej, złożonymi przed sejmową komisją śledczą. Mają one taką samą wagę jak złożone w prokuraturze - podkreślił.
Przypomniał, że prokuratorzy postanowili uznać byłą asystentkę Cimoszewicza za podejrzaną składania fałszywych zeznań, gdy opisywała w komisji śledczej sprawę zamiany oświadczeń majątkowych Cimoszewicza.
Uważamy, że na tym etapie Jarucka powinna składać wyjaśnienia jako podejrzana, a nie zeznania jako świadek. Sądzimy, że złoży zeznania tej samej treści co przed komisją, lub je uzupełni, bo ze względu na stan jej zdrowia były one niepełne - powiedział Kujawski. Wydaje się, że prokurator będzie chciał zadać jej szereg dodatkowych pytań - dodał.
Kujawski nie chciał mówić, czy prokuratura zmieni stanowisko w sprawie umorzenia śledztwa, jeśli wyjdą na jaw nowe okoliczności, gdy Jarucka zostanie przesłuchana. Każde postępowanie w przypadku pojawienia się nowych, dotychczas nieznanych okoliczności może być podjęte na nowo - zaznaczył.
Kont nie badano
Rzecznik podał, że prokuratura nie badała konta bankowego Cimoszewicza ani jego rachunku w biurze maklerskim, w związku z nabyciem i sprzedażą przez niego akcji PKN Orlen. "To, że akcje PKN Orlen nie znalazły się w oświadczeniu majątkowym, to wiedzieliśmy. Badaliśmy, dlaczego się tam nie znalazły" - powiedział Kujawski.
Dodał, że prokuratura nie badała okoliczności nabycia i zbycia tych akcji. Według niego, nie było konieczności, by prokuratura miała dostęp do historii konta bankowego Cimoszewicza ani do rachunku w biurze maklerskim. Informacje co do sposobu zainwestowania pieniędzy i zakupu nie miały dla nas znaczenia - powiedział.
Poinformował natomiast, że badana była natomiast sprawa transferu pieniędzy na zakup tych akcji. Uzyskano dokumentację z Urzędu Skarbowego. Wynika z niej, że zakup i sprzedaż akcji PKN Orlen były nieopodatkowane, zgodnie z ówczesnym prawem. Przesłuchaliśmy przedstawiciela urzędu i otrzymaliśmy dokumentację. Pod tym kątem były też przeglądane zeznania majątkowe Cimoszewicza - powiedział Kujawski.
Jeśli zeznania Cimoszewicza zostaną upublicznione, to znajdzie się rzeczywiste potwierdzenie, że te pieniądze były przekazywane pomiędzy nim a jego rodziną - doszło do przelewu między kontami - powiedział Kujawski. Nie potrafił sprecyzować, czy był to przelew zagraniczny - pomiędzy polskim kontem Cimoszewicza a jego córki w USA.
Według prokuratury, kolejna pomyłka Cimoszewicza w oświadczeniu majatkowym wiązała się z jego udziałem w spółce BMC. Gdy Cimoszewicz sprzedał udziały w tej spółce, zmienił oświadczenie z 2 kwietnia na kolejne - z 20 kwietnia 2002 r. - podał Kujawski. Fakt, że podawał stan swojego majątku na dzień składania oświadczeń ma świadczyć na jego korzyść.
W trzech odtajnionych i upublicznionych oświadczeniach majątkowych Cimoszewicza z Kancelarii Premiera za 2001 rok - z 22 stycznia 2002, 2 kwietnia 2002 oraz 20 kwietnia 2002 roku - nie ma mowy o posiadanych przez Cimoszewicza w 2001 roku akcjach PKN Orlen.
Rzecznik Cimoszewicza Tomasz Nałęcz mówił, że oświadczenie z 22 stycznia zostało złożone w związku z rozpoczęciem urzędowania Cimoszewicza jako ministra; drugie - z 2 kwietnia 2002 r. - składa każdy urzędnik państwowy za rok poprzedni, a trzecie - z 20 kwietnia 2002 - to dodatkowe oświadczenie, w którym Cimoszewicz informuje, że zbył akcje firmy Business Managment Consulting SA.