Cimoszewicz: nie zakładam startu w wyborach prezydenckich
Nowo wybrany marszałek Sejmu Włodzimierz Cimoszewicz, tuż po wygranym przez niego głosowaniu powiedział dziennikarzom, że w tej chwili nie zakłada startu w wyborach prezydenckich. Niczego nie wykluczam w życiu, natomiast to wydaje mi się bardzo mało prawdopodobne - oświadczył.
Najbardziej prawdopodobnym, z mojego punktu widzenia, scenariuszem dotyczącym mojej przyszłości publicznej jest zakończenie działalności politycznej - dodał.
Pytany, czy cieszy się z wyboru, Cimoszewicz odparł: Pewnie gdybym przegrał, to byłbym bardziej zmartwiony, niż się cieszę kiedy wygrałem, ponieważ mam świadomość wszystkich problemów.
Wyjaśnił, że za najpoważniejszy z problemów uważa to, że "Sejm, niestety w dużym stopniu słusznie, cieszy się złą opinią w polskim społeczeństwie". W opinii nowego marszałka, nie będzie łatwo tę ocenę poprawić.
Martwi mnie to, że jest to utrwalający się pogląd dużej części społeczeństwa o niedostatkach demokracji. Boję się, że na tej podstawie może wzmacniać się poparcie dla pomysłów rządów bardziej autorytarnych, odchodzących od pryncypiów demokracji, co byłoby bardzo niedobre - zaznaczył Cimoszewicz.
Ocenił, że wynik głosowania nad wyborem marszałka, w którym uzyskał tylko cztery głosy więcej niż Józef Zych (PSL), wskazuje, że "konkurencja była czysta i wyrównana". Pogratulował Zychowi wyniku i podziękował mu za "taki styl konkurowania". Cimoszewicz oczekuje dobrej współpracy z Zychem w Prezydium Sejmu.
Pytany, co chce zmienić w pracach Izby, odpowiedział, że "bez nie tylko werbalnej, ale i rzeczywistej zgody i współpracy ze strony posłów, nic się nie da zrobić". A - dodał - "to co trzeba zrobić jest bardzo proste". Według niego, trzeba prawidłowo wytypować najważniejsze obecnie dla państwa projekty ustaw i je przeprowadzić przez Sejm.
Wyraził nadzieję, że trybuna sejmowa nie zostanie potraktowana jako "najlepsze miejsce do prowadzenia kampanii wyborczej w tym roku, dlatego, że wtedy sparaliżuje to prace Sejmu".
Ocenił, że "to już się niestety w jakimś stopniu dzieje". Ale na szczęście takie próby będą dostrzegane przez społeczeństwo, a więc wyborców. Wystarczy, żeby ludzie w Polsce znaleźli sposób na wysłanie sygnału do parlamentarzystów: "Nie mieszajcie ról, nie mylcie miejsc w Sejmie, jesteście po co innego", żeby odeszła ochota na uprawianie tutaj partyjnej propagandy - powiedział Cimoszewicz dziennikarzom.