PolskaCimoszewicz i Fischer o USA

Cimoszewicz i Fischer o USA

Szefowie dyplomacji Polski i Niemiec,
Włodzimierz Cimoszewicz i Joschka Fischer, opowiedzieli się w
w Berlinie za wzmacnianiem potencjału wojskowego Unii
Europejskiej, przy równoczesnym zachowaniu decydującej roli NATO w
systemie bezpieczeństwa.

23.05.2003 | aktual.: 24.05.2003 07:07

Fischer określił partnerstwo z USA jako "filar pokoju i bezpieczeństwa" i zapewnił, że Unia Europejska nie zamierza tworzyć "przeciwwagi" dla Stanów Zjednoczonych. "Problemem jest słabość filaru europejskiego. Musimy uczynić Europę zdolną do pełnienia funkcji partnera dla USA" - wyjaśnił.

Fischer i Cimoszewicz uczestniczyli w XI. Forum Polsko-Niemieckim - jednodniowym spotkaniu polityków, naukowców i publicystów z obu krajów.

Cimoszewicz podkreślił znaczenie "silnych więzów" Europy z USA dla skutecznego zapobiegania międzynarodowym zagrożeniom. "Skuteczna reakcja (na zagrożenia) wymaga współpracy międzynarodowej. Jednak nie może być o niej mowy bez silnych więzów łączących Europę i USA" - powiedział szef polskiej dyplomacji.

Różnica ocen w kwestii celowości wojny w Iraku oraz powierzenie przez Waszyngton Polsce jednego z sektorów w Iraku zakłóciły w minionych miesiącach stosunki polsko-niemieckie. Niemcy należały - obok Francji i Rosji - do zdecydowanych krytyków amerykańskiej interwencji.

Cimoszewicz zapewnił, że Polska będzie uczestniczyć we wszystkich inicjatywach wzmacniających bezpieczeństwo Europy, ale pod warunkiem, że nie prowadzą one do osłabienia Sojuszu Północnoatlantyckiego. Bezpieczeństwo Polski związane jest ze "skutecznym sojuszem transatlantyckim" - podkreślił i dodał, że Warszawa nie zgodzi się na budowanie siły Europy "w rywalizacji z USA".

Fischer powiedział, że rozumie sposób myślenia Polaków, ponieważ również powojenna RFN opierała swoje bezpieczeństwo na sojuszu z USA, a swój dobrobyt na współpracy z Europą. "Gdybym był Polakiem, chyba myślałbym teraz w podobny sposób" - dodał.

Szef polskiego MSZ skrytykował niemieckie media, zarzucając im "przesadną emocjonalność oraz brak zrozumienia, a czasami także szacunku do sąsiada". "Jeżeli w takiej sytuacji powiedziano i napisano tyle głupstw, to jest to sygnał ostrzegawczy" - powiedział. Niemieckie media krytycznie komentowały decyzję Polski o zaangażowaniu się w powojennym Iraku, szczególnie przejęcie odpowiedzialności za jedną ze stref.

Zdaniem Cimoszewicza, wielu obywateli krajów Unii postrzega przyjęcie Polski do Unii Europejskiej jako "szlachetny gest wobec uboższych krewnych". Dopuszcza się ich do "towarzystwa i do stołu", oczekując skromności i pokory. "Tak oczywiście nie będzie i wszyscy powinniśmy to świadomie zaakceptować" - podkreślił.

Z kolei Fischer oświadczył, że Unia Europejska opiera się na solidarności, a wszystkie kraje członkowskie mają równe prawa. "Nie ma krajów pierwszej i drugiej kategorii. Są jedynie kraje bogatsze i biedniejsze" - powiedział. "Niemcy są zainteresowani w tym, aby w Polsce zapanował jak najszybciej dobrobyt. Polsce powinno z kolei zależeć na tym, aby Niemcy rozwiązały jak najszybciej swoje problemy ekonomiczne".

Współorganizator Forum, rektor europejskiego uniwersytetu Viadrina we Frankfurcie nad Odrą Gesine Schwan, powiedziała dziennikarzom, że spotkanie pozwoliło wyjaśnić wiele nieporozumień, uwidoczniło jednak zasadnicze różnice w stosunku obu krajów do USA. "Po zakończeniu zimnej wojny Niemcy nie mają poczucia zagrożenia i nie odczuwają konieczności posiadania amerykańskich gwarancji bezpieczeństwa. Natomiast dla Polaków USA pozostają gwarantem bezpieczeństwa" - wyjaśniła. "Polska nie miała też jeszcze okazji do poznania negatywnych aspektów sojuszu z USA" - dodała Schwan.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)