Cimoszewicz: decyzja o stawieniu się przed komisją po Prezydium Sejmu
Marszałek Sejmu Włodzimierz Cimoszewicz
zapowiedział, że na pytanie, czy stawi się przed komisją śledczą
ds. PKN Orlen 26 lipca, odpowie po posiedzeniu Prezydium Sejmu,
które ma się zająć wnioskami marszałka o wyłączenie z jego
przesłuchania przed komisją większości posłów.
13.07.2005 | aktual.: 13.07.2005 11:22
Posiedzenie Prezydium Sejmu rozpoczyna się w środę o godz. 14.
Nie chcę wywierać żadnego wpływu na Prezydium, żeby koledzy nie kierowali się moimi wypowiedziami dotyczącymi przyszłości - zaznaczył Cimoszewicz, który w środę był gościem TVN24. Jak dodał, ma nadzieję, że co najmniej większość członków Prezydium będzie się kierowała nadrzędnością racji prawnych nad racjami politycznymi.
Cimoszewicz podczas sobotniego posiedzenia komisji śledczej ds. PKN Orlen zażądał wyłączenia z jego przesłuchania 7 z 8 posłów z komisji. Po złożeniu wniosków Cimoszewicz wyszedł z posiedzenia komisji, uznając - z powołaniem się na przepisy prawa - że wnioskami powinno się zająć Prezydium Sejmu. Posłowie nie podzielili argumentacji marszałka i w kolejnych głosowaniach wszystkie te wnioski odrzucili.
W środowym Prezydium nie będzie uczestniczył Cimoszewicz; prowadzenie przekaże wicemarszałkowi Tomaszowi Nałęczowi. W obradach nie weźmie też udziału wicemarszałek Donald Tusk.
Komisja decydując o tym, że sama może zdecydować o losie wniosków Cimoszewicza, kierowała się opinią ekspert komisji Emilii Nowaczyk. Marszałek we wtorek przedstawił 5 ekspertyz prawników, które to jemu, a nie komisji przyznawały rację i dowodziły, że Prezydium powinno się zająć wnioskami marszałka.
To są wiarygodne ekspertyzy. I takim opiniom przeciwstawia się jedną opinię pani, której eksperckich kwalifikacji nikt nie próbował nawet zaprezentować - mówił w TVN24 marszałek. Dodał, że kilka miesięcy temu, kiedy nie wiedział, kto to jest ekspert Nowaczyk, dostał na biurko opinię prawną sprzeczną z obowiązującym prawem. Wtedy powiedziałem, że trzeba wstrzymać wypłaty za takie ekspertyzy - dodał.
Podał również, że eksperci komisji ds. PKN Orlen zarobili ponad 300 tys. złotych. To najdroższa komisja w historii parlamentu - powiedział.
Cimoszewicz wyjaśniał także, że nie zgodził się na debatę na temat gospodarki w TVN24, ani na debatę z kandydatem na prezydenta Donaldem Tuskiem, ponieważ inaczej wyobraża sobie kampanię wyborczą. Chcę rozmawiać bezpośrednio z Polakami. Nie mam ochoty w tej chwili uczestniczyć w jakichkolwiek debatach z innymi kandydatami - dodał.
Zapowiedział, że jeśli znajdzie się w II turze, chętnie spotka się ze swoim kontrkandydatem. Wtedy dwaj główni rywale muszą stanąć twarzą w twarz, muszą rozegrać ten pojedynek na środku głównej ulicy miasta, w pełnym słońcu - powiedział.
Dodał, że gdyby spotkał się w debacie z Tuskiem, to nie mógłby odmówić innym kandydatom. Musiałbym z nimi dyskutować, toczyć pojedynki, które najczęściej przeradzałyby się w pyskówki, czyli coś w czym ja nie chcę uczestniczyć - podkreślił Cimoszewicz.