Cimoszewicz atakuje komisję orlenowską
Od ostrej krytyki działania komisji śledczej ds. PKN Orlen i posłów w niej zasiadających marszałek Sejmu Włodzimierz Cimoszewicz rozpoczął wypowiedź przed rozpoczęciem jego przesłuchania.
30.07.2005 | aktual.: 30.07.2005 09:43
Jestem przed komisją, by wyrazić sprzeciw wobec praktyk jakich się ona dopuszcza. Nie zgadzam się na łamanie prawa, pseudoprzesłuchania, które są spektaklami politycznymi, obrzucenie błotem - mówił zwracając się do komisji. W tej ocenie nie jestem osamotniony - dodał.
Przypomniał, że stawił się przed komisją, choć jego wnioski z 9 lipca o wyłączenie z jego przesłuchania 7 z 8 posłów z komisji nie zostały rozpatrzone "zgodnie z prawem". Dodał, że nadal uważa, że posłowie z komisji są skrajnie stronniczy. Działałem wówczas zgodnie z prawem i w ramach prawa. Komentarze, że lekceważyłem prawo, to nieporozumienie - podkreślił.
Powiedział, że nie zamierza po raz drugi wnosić o wyłączenie posłów z jego przesłuchania, bo wie, jaki byłby efekt złożenia takich wniosków. Poza tym - jak powiedział - chce by bezprawne zlekceważenie poprzednich wniosków "obciążyło sumienia członków komisji".
Zwrócił też uwagę, że komisja w obecnym swoich składzie, bez posłów SLD i SdPl, jest niereprezentatywna. Jej skład jest sprzeczny z prawem - to będzie miało wpływ na wartości ustaleń komisji - ocenił marszałek.