PolskaCiężkie czasy dla taksówkarzy - konkurencja rośnie

Ciężkie czasy dla taksówkarzy - konkurencja rośnie

Klienci zapłacą mniej za przejazd, z góry poznają cenę za kurs, a jeśli utkną w korkach, nie dołożą do rachunku opłaty za tzw. "postojowe" - czytamy w "Gazecie Krakowskiej".

06.05.2009 07:57

Czy, tak jak w Warszawie, czekają nas protesty taksówkarzy, ale także spadek cen za taryfę? W stolicy z usług podobnych firm można skorzystać od lat. Warszawscy taksówkarze ostrzegają jednak, że "przewozy osób" zrujnują rynek i pozbawią pracy "taryfy" zrzeszone w korporacjach. - W kwietniu protestowaliśmy przeciwko takim firmom - mówi Inga Karaczun z warszawskiej korporacji "City Taxi". - Ich działanie to prawdziwa "partyzantka". Kierowcy upodabniają swoje auta do prawdziwych taksówek, ale nie muszą zdobywać licencji taksówkarskiej, przez co nie znają topografii miasta. Nie mają też taksometrów - wylicza. Właściciele krakowskiej firmy zapewniają, że nie ma mowy, aby takie działania miały miejsce w "iCarze".

- Posiadamy licencję na przewóz osób, którą trudniej zdobyć i kosztuje więcej niż taksówkarska (za 15-letnią taksówkarze płacą 200 zł, "iCar" wyłożył 800 zł) - mówi nam jeden ze współwłaścicieli firmy. Nie chce podawać nazwiska. Dlaczego? - Nie ukrywam, że trochę boimy się reakcji korporacji taksówkarskich. Mogą nas potraktować jak wrogów, a nie konkurentów - wyjaśnia. Reakcja szefów korporacji jest różna. - To nie jest dla mnie konkurencja - kwituje Aleksander Jeleń, prezes Radio Taxi "Dwójki". - Skoro ja nie mogę mieć tego, co oni, to ktoś jest traktowany w sposób lepszy, a ktoś w sposób gorszy - dodaje.

Szef największej krakowskiej korporacji "Barbakan" Andrzej Babusia jest gotowy do starcia. - Zawsze się boję utraty klientów i nie mam zamiaru zlekceważyć nowego konkurenta - mówi. Czy szykuje niższą ofertę cenową? - Wszystko możliwe, ale poczekajmy czy "iCar" wytrzyma realia ekonomii - dodaje. Postanowiliśmy sprawdzić, ile w "iCarze" kosztuje kurs z al. Pokoju na lotnisko w Balicach. - 62 zł - rzuca do słuchawki dyspozytorka. W "Dwójkach" chcą za taką trasę 60 zł. Gdzie tu różnica? - Cena będzie taka sama również w nocy - mówi współwłaściciel "iCara". A w korporacjach taksówkarskich nocą trzeba zapłacić za kurs do Balic 90-100 zł. "iCar" nie chce zdradzić, w jaki sposób wylicza cenę. - Wolę, aby nasz przelicznik pozostał tajemnicą. Jest tak jak w sklepie. Oferujemy towar za określoną cenę, a klient decyduje, czy chce kupić - ucina współwłaściciel "iCara".

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (8)