Ciężki stan poparzonych braci - ich życie jest zagrożone
Dwaj bracia, którzy zostali poparzeni w pożarze samochodu w Skierniewicach nadal znajdują się w ciężkim stanie. Zdaniem lekarzy, chłopcy mają 60% szans na przeżycie.
Ordynator intensywnej terapii szpitala imienia Marii Konopnickiej Andrzej Piotrowski poinformował, że w sobotę nastąpi spłycenie ich śpiączki farmakologicznej. Ma to ustabilizować między innymi krążenie.
Poza tym lekarze sprawdzą czy chłopcy reagują na bodźce zewnętrzne oraz czy ich mózgi reagują prawidłowo - wyjaśnił ordynator. Dodał, że pacjenci wymagają nadal dużej ilości tlenu w związku z oparzeniami płuc.
Do wypadku doszło w czwartek przed południem w rejonie szkoły podstawowej przy ulicy Konopnickiej w Skierniewicach. 25-letnia kobieta, która przyjechała odebrać ze szkoły córkę, pozostawiła w aucie dwóch synów w wieku dwóch i czterech lat.
Kiedy wróciła, zobaczyła dym wewnątrz samochodu. Otworzyła auto z pomocą przechodniów i zaalarmowała policję. Wezwano także służby medyczne i straż pożarną. Nieprzytomnych chłopców z objawami zaczadzenia i poparzeniami przetransportowały do łódzkiego szpitala przy ul. Spornej śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Na razie nie wiadomo, co spowodowało pożar, który - według strażaków - wybuchł na tylnej kanapie auta za fotelem kierowcy. Policja nie wyklucza, że mogło to być zaprószenie ognia np. od pozostawionego w aucie niedopałka papierosa.
Jak podaje radio RMF FM, powołując się na informacje od Krzysztofa Kopani, rzecznika prokuratury okręgowej w Łodzi - w aucie strażacy znaleźli zapalniczkę. Była na podłodze samochodu pomiędzy przednimi a tylnymi siedzeniami. - Zapalniczka będzie szczegółowo badana, podobnie jak odzież dzieci - mówił Kopania.
Rodzina poparzonych chłopców jest pod opieką szpitalnych psychologów. Ojciec kobiety mówi, że jego córka musiała sama dbać o dzieci, bo w rodzinie wszyscy pracują i na dodatek są w trakcie przeprowadzki. Zapewnia, że samochód był sprawny. Sam używał go przez trzy lata i nie miał z nim problemów.
Sprawą zajęli się prokuratorzy, którzy wyjaśniają okoliczności pożaru. Samochód ma być sprawdzony przez biegłego do spraw pożarnictwa i mechaniki samochodowej.