Ciężarówki wśród złorzeczeń
Wśród okrzyków: "Złodzieje" i innych złorzeczeń około 40 tirów z Tele-Foniki wyjechało w sobotę po godz. 15 z Fabryki Kabli w Ożarowie. Policja nie dopuściła do żadnych incydentów.
Ludzie zgromadzeni przed fabryką krzyczeli w stronę wyjeżdżających z zakładu ciężarówek: "Złodzieje". "Ażebyś się tak zabił po drodze" - wołali niektórzy.
Wcześniej pomiędzy protestującymi a pilnującymi zakładu ochroniarzami dochodziło do krótkich spięć. Ochroniarze, by rozproszyć zbierający się przed bramą tłum, lali z armatek wodę. W odpowiedzi na to młodzi ludzie rzucali za bramę petardy i kamienie, wybito kilka szyb w oknach.
Krótko przed godz. 15 do fabryki w Ożarowie ściągnęły znaczne siły policyjnej prewencji. Kilkuset funkcjonariuszy ubranych w hełmy, z długimi pałkami i tarczami rozstawiło się wzdłuż drogi dojazdowej do szosy poznańskiej.
Z megafonów zaapelowano do protestujących, by usunęli się z drogi i podporządkowali zaleceniom policji. Kilkanaście osób, które nie posłuchały wezwania, zepchnięto na chodnik.
Gdy przejazd został oczyszczony, zza bramy fabryki wyjechał sznur ciężarówek. Nieoczekiwanie kolumna tirów pojechała inną niż zwykle trasą - zamiast w lewo w stronę Sochaczewa, tiry skręciły w prawo w kierunku Warszawy.
Pracownicy Fabryki Kabli w Ożarowie protestują przeciw likwidacji zakładu i przeniesieniu produkcji do Bydgoszczy i Szczecina. Próbują zablokować wywóz maszyn i materiałów z fabryki.
Decyzję o likwidacji zakładu i przeniesieniu produkcji właściciel Ożarowa - myślenicka spółka "Tele-Fonika Kable" - uzasadnia złą sytuacją na rynku producentów kabli i spadkiem sprzedaży.