Cierpią z powodu bierności władz
Cierpią z powodu bierności władz. "Nie da się oddychać, dzieci chorują"
Wakacje ze śmieciami - kolejna odsłona
Przed mieszkańcami warszawskiego Radiowa kolejne śmierdzące wakacje. A to za sprawą położonego w sąsiedztwie ich domów Zakładu Utylizacji Odpadów Komunalnych, którym zarządza spółka miejska MPO. Ze znajdującej się tam kompostowni wydobywa się nieprzyjemny zapach, który utrudnia życie. Najgorzej jest latem, kiedy ludzie z powodu wysokich temperatur zmuszeni są otworzyć okna. Od kilku lat mieszkańcy Radiowa domagają się likwidacji kompostowni, a władze Warszawy oskarżają o brak reakcji w tej sprawie. Na posesjach wzdłuż ulicy Arkuszowej ludzie wywiesili transparenty, w których prezentują swoje niezadowolenie.
Tekst:Michał Fabisiak
Zdjęcia:Andrzej Hulimka
Chcą likwidacji kompostowni
- Protestujemy przeciwko kompostowni znajdującej się przy ulicy Kampinowskiej. Jej właścicielem jest Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania - mówi Wirtualnej Polsce mieszkanka Radiowa, Bogumiła Ślązak. Kobieta tłumaczy, że zwożone są tu wszystkie śmieci z rejonu. W kompostowni odbywa się ich mielenie. - Następnie są one usypywane w pryzmy i przykrywane płachtami oraz podgrzewane do 80. stopni Celsjusza - tłumaczy Ślązak. I dodaje, że unosząca się stąd para wędruje w kierunku okolicznych domów i jest wdychana przez mieszkańców.
Smród i bakterie. "Ludzie chorują"
Mieszkańcy tłumaczą, że efektem ubocznym kompostowni jest nie tylko smród, ale i bakterie. - Dużo osób, które tu mieszkają choruje. Pojawią się zawrotu głowy i wymioty. Dzieci trafią do szpitala - wyjaśnia rozmówczyni WP.
Fetor czuć nawet przy zamkniętych oknach
Rozmówcy WP twierdzą, że najgorzej jest właśnie latem, kiedy otwarte są okna. - Nie da się wysiedzieć w domu. W innych porach roku wcale nie jest łatwiej. Nawet przy zamkniętych oknach czuć smród - tłumaczy pani Elżbieta, która nie chce przedstawiać się z nazwiska, ponieważ się boi.
"Decyzję powinna podjąć prezydent Warszawy"
W sprawie Radiowa mieszkańcy kierowali pisma do Wojewódzkiego Inspektora Środowiska, Sanepidu oraz Najwyższej Izby Kontroli. Wszystko to bez skutecznie. - Decyzję powinna podjąć prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Walzt, która w kampanii wyborczej obiecywała zamknąć instalację. Po wyborach powiedziała, że są to prawa wyborcze, to oznacza, że kłamała, czego nawet się nie wypiera - mówi Ślązak. I wspomina, że przed ostatnimi wyborami samorządowymi odbywały się w tej sprawie spotkania mieszkańców z panią prezydent, na których Hanna Gronkiewicz-Waltz obiecywała zamknąć wysypisko. - Na razie słowa nie dotrzymała - mówi mieszkanka Radiowa.
Kradzież transparentów i fałszywe plotki
O likwidację kompostowni mieszkańcy Radiowa walczą od dwóch lat. Od roku prowadzona jest akcja protestacyjna na posesjach zlokalizowanych wzdłuż ulicy Arkuszowej. Odbywa się ona nie bez przeszkód. Wśród mieszkańców rozpuszczona została plotka, że na osoby, które wywiesiły baner nałożone zostaną kary finansowe. Z tego powodu część mieszkańców odmówiła udziału w akcji. Co ciekawe z niektórych posesji zostały ukradzione banery z krytycznymi hasłami pod adresem władz Warszawy.
MPO odpiera zarzuty mieszkańców
O kwestię mieszkańców Radiowa zapytaliśmy stołecznych ratusz. Bartosz Milczarczyk, rzecznik Urzędu Miasta w Warszawie po komentarz odesłał nas do Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania. - Podejmujemy nieustanne działania mające na celu ograniczanie uciążliwości dla mieszkańców Radiowa. Obecnie pracujemy z ekspertami z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu oraz Politechniki Warszawskiej - tłumaczy Joanna Mroczek, rzeczniczka prasowa MPO. I przypomina, że na zakładzie przy ul. Kampinoskiej przetwarzanych biologicznie jest znacznie mniej odpadów, dzięki zrealizowanemu przez spółkę przetargowi na odbiór frakcji podsitowej. Część tej frakcji jest przekazywana do instalacji znajdujących się poza Warszawą.
W piśmie przesłanym przez biuro prasowe MPO czytamy, że spółka podejmuje działania ograniczające nieprzyjemny zapach. Należy zaliczyć do nich zakończoną z końcem marca modernizację systemu ujęcia odcieków. - Dzięki niej wszelkie wydostające się spod pryzm odcieki są spłukiwane i przekierowane bezpośrednio do oczyszczalni. Wdrożyliśmy także procedurę codziennego czyszczenia placu kompostowego - tłumaczy Mroczek. I dodaje, że w MPO wprowadzony został również EkoPatrol, który wyjeżdża 3 razy dziennie do zlokalizowanych dookoła Zakładu 7 punktów i monitoruje odorowość oraz w przypadku pojawiania się zgłoszeń dokonuje wyjazdów interwencyjnych.
Wysypisko do 2016 roku
Po 2016 roku składowisko na Radiowie nie będzie eksploatowane. - Jest to decyzja ostateczna i nieodwołalna. Jeśli chodzi o instalację MBP, będzie eksploatowana do czasu uruchomienia zmodernizowanej i rozbudowanej spalarni, która przejmie strumień odpadów przetwarzanych na Radiowie - wyjaśnia Mroczek.
Zakończenie rozbudowy spalarni planowane jest na przełom 2018 i 2019 roku.