USA chcą by ich człowiek dowodził w Strefie Gazy
Administracja USA zamierza mianować amerykańskiego generała na czele sił stabilizacyjnych w Strefie Gazy. Nominacja ta zwiększy odpowiedzialność Stanów Zjednoczonych za bezpieczeństwo i odbudowę Strefy Gazy - zauważa portal Axios.
Najważniejsze informacje:
- USA planują nominację generała na dowódcę sił stabilizacyjnych w Strefie Gazy.
- Rada Pokoju z udziałem USA i innych państw stanie na czele struktury rządzącej w regionie.
- Dyskusje między USA i krajami zachodnimi trwają, jednak nie podjęto jeszcze ostatecznych decyzji.
Administracja prezydenta USA Donalda Trumpa rozważa nominację amerykańskiego generała na stanowisko dowódcy międzynarodowych sił stabilizacyjnych w Strefie Gazy. Jak poinformował portal Axios, decyzja ta ma na celu zwiększenie zaangażowania Stanów Zjednoczonych w utrzymanie bezpieczeństwa oraz odbudowę zniszczonego regionu, przy jednoczesnym zapewnieniu, że na terenie Gazy nie będą obecni amerykańscy żołnierze.
"Trzy światy Johna Scherera". Ekspertka zachęca, by wypróbować
Kto będzie przewodził Radzie Pokoju?
Planowane jest, by prezydent Trump przewodniczył Radzie Pokoju, która zostanie utworzona w ramach porozumienia o rozejmie pomiędzy Izraelem a Hamasem. W jej skład wejdą przywódcy z krajów arabskich i zachodnich. W skład międzynarodowego zarządu mają również wejść doradcy Trumpa, jak Jared Kushner.
Mike Waltz, amerykański ambasador przy ONZ, podczas wizyty w Izraelu poinformował premiera Benjamina Netanjahu, że administracja USA będzie kierować siłami stabilizacyjnymi. Na ich czele stanie dwugwiazdkowy amerykański generał, co ma dać Izraelowi pewność przestrzegania odpowiednich standardów.
Chociaż trwa dyskusja nad składem sił stabilizacyjnych i Rady Pokoju, na razie niczego nie postanowiono definitywnie. Portal Axios informuje, że finalizowane są ustalenia dotyczące formowania nowych struktur zarządzających w Gazie.
Nie ufają Hamasowi
Kraje takie jak Indonezja, Azerbejdżan, Turcja i Egipt wyraziły już gotowość do wysłania swoich żołnierzy. Mimo to wiele państw obawia się podjąć decyzję bez pewności co do dobrowolnego rozbrojenia się Hamasu i zasad zaangażowania nowych sił. Europejscy dyplomaci zostali poinformowani, że brak wsparcia wojskowego z ich strony może skutkować pozostaniem izraelskiego wojska w Strefie Gazy.
Decyzja o nominacji generała oraz utworzenie Rady Pokoju ma rozpocząć się na początku przyszłego roku, jednak dokładny harmonogram wciąż nie został przedstawiony.