Cierpi przez wiszące krzyże. Złożył skargę do Strasburga
Szef świnoujskich struktur Ruchu Palikota Lesław Maciejewski skierował do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu skargę w sprawie krzyży w tamtejszym magistracie. Domaga się ich zdjęcia oraz 10 tys. euro zadośćuczynienia za naruszenie jego dóbr osobistych.
16.11.2011 | aktual.: 16.11.2011 15:56
Maciejewski startował bez powodzenia z listy Ruchu Palikota w wyborach do sejmu. Z zawodu jest malarzem budowlanym, utrzymuje się z najmu. Jak powiedział, pismo do Strasburga wysłał w poniedziałek.
W swojej skardze 55-latek napisał m.in., że wiszące w magistracie krzyże powodują jego "cierpienie". "(...) Wskutek działania władz publicznych, (skarżący - przyp. red.) doznał cierpienia, które przejawiało się przede wszystkim w tym, że postrzegał siebie jako obywatela drugiej kategorii. Te negatywne doznania pogłębiały się wraz z czasem trwania postępowania przed sądem cywilnym o ochronę dóbr osobistych, w szczególności na skutek lekceważącego stosunku składu sędziowskiego podczas rozpraw do stanowiska i osoby skarżącego" - brzmi skarga.
Maciejewski podkreślił także, że jego cierpienia wynikały ze stresu spowodowanego "odbiorem społecznym" oraz "portretem medialnym" po tym, jak kierował do sądów sprawę krzyży w magistracie. "Skarżący stał się przedmiotem obelg, inwektyw oraz napaści słownych zarówno w swoim środowisku społecznym, jak i w mediach, w tym na forach internetowych" - napisano w skardze.
Warszawska kancelaria prawna reprezentująca Maciejewskiego w piśmie do Strasburga podkreśla też, ze jej klient był zmuszony wnieść powództwo do sądu cywilnego w sprawie obecności krzyży, gdyż jako obywatel Rzeczypospolitej Polskiej ma prawo domagać się od władz publicznych wykonywania swoich uprawnień zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa krajowego i międzynarodowego oraz poszanowania jego dóbr osobistych.
Zaznaczono, że obecność krzyża w pomieszczeniach należących do samorządu miasta Świnoujście narusza dobra osobiste skarżącego: godność oraz wolności sumienia i religii.
Maciejewski skierował pod koniec 2009 r. sprawę krzyży w magistracie do Sądu Rejonowego w Świnoujściu. Sprawa została przekazana do Sądu Okręgowego w Szczecinie, który oddalił powództwo. Mężczyzna odwołał się wówczas do sądu apelacyjnego, który rok temu oddalił wniosek. Tym samym został utrzymany wyrok sądu pierwszej instancji.
Oba sądy kwestionowały, że obecność krzyży narusza dobra osobistych powoda. Sąd apelacyjny stwierdził m.in., że nie wykazał on, iż obecność krzyży w jakikolwiek sposób narusza jego dobra osobiste czy dyskryminuje lub ogranicza jego wolność.
Maciejewski chciał również kasacji wyroku, lecz z przyczyn formalnych nie mogło do niej dojść.
Jak powiedział rzecznik prasowy prezydenta Świnoujścia Robert Karelus, krzyż w magistracie będzie wisieć, dopóki inaczej nie zdecyduje prawomocnym wyrokiem sąd. Przypomniał, że symbol zawisł w sali sesyjnej rady miasta po tym, jak budynek będący koszarami stacjonującej w mieście armii radzieckiej przeszedł w polskie ręce. Drugi krzyż wisi w gabinecie prezydenta.