Cieplej między Włochami i Niemcami?
Premier Silvio Berlusconi spotkał się rano w Weronie z kanclerzem Niemiec Gerhardem Schroederem, którego
wizyta ma na celu poprawę dwustronnych stosunków, zakłóconych w
lipcu kontrowersyjnymi wypowiedziami włoskich polityków.
23.08.2003 | aktual.: 23.08.2003 12:08
"Kanclerz od zawsze jest mile widziany we Włoszech, i jako kanclerz, i jako przyjaciel" - zapewnił Berlusconi, ściskając dłoń Schroedera, miłośnika włoskiej sztuki i sera Bel Paese.
Obaj politycy nie mieli okazji spotkać się w piątek, choć pierwotnie planowano, że spędzą wspólny wieczór w werońskim amfiteatrze na przedstawieniu opery "Carmen". Berlusconi jednak się nie pojawił, a jego rzecznik wyjaśnił, że premier chciał uniknąć zapowiedzianych na wieczór ulicznych demonstracji, które mogłyby spowodować odwołanie przedstawienia.
W oficjalnym oświadczeniu Berlusconi zapowiedział, że jego spotkanie z niemieckim kanclerzem będzie "pożyteczną i pozytywną okazją do skonsolidowania i rozwijania przyjaznych stosunków i współpracy" między obu krajami.
Schroeder po przylocie do Włoch zapewnił, że ani jego osobiste stosunki z Berlusconim, ani tym bardziej niemiecko-włoskie stosunki nie ucierpiały w wyniku niedawnego sporu. "Nie trzeba się kochać, wystarczy, że się wzajemnie szanujemy" - zauważył kanclerz.
Berlusconi zaatakował na początku lipca jednego z niemieckich deputowanych do Parlamentu Europejskiego, proponując mu rolę kapo w realizowanym we Włoszech filmie o hitlerowskich obozach koncentracyjnych.
Oliwy do ognia dolał wkrótce potem odpowiedzialny za turystykę przedstawiciel włoskiego rządu, który nazwał niemieckich urlopowiczów "hipernacjonalistycznymi blondynami", zakłócającymi spokój włoskich plaż.
Wypowiedzi włoskich polityków wywołały falę oburzenia w Niemczech. Na znak protestu Schroeder odwołał swój tradycyjny urlop w Pesaro na wybrzeżu Adriatyku.
Przedmiotem rozmów niemieckiego kanclerza z Berlusconim mają być m.in. kwestie europejskiej konstytucji. W październiku rozpocznie się w Rzymie konferencja międzyrządowa krajów UE, której celem jest przyjęcie opracowanego przez unijny Konwent projektu konstytucji. Berlin jest zdecydowanym przeciwnikiem wprowadzania zmian do projektu.