PolskaCięcia we flagowym programie PO? Nie ma pieniędzy dla młodych

Cięcia we flagowym programie PO? Nie ma pieniędzy dla młodych

Platforma Obywatelska zaprezentowała nowy billboard. Z pociągowego przedziału do młodych uśmiecha się premier Ewa Kopacz i zapewnia: "Tak. Chodzi o waszą przyszłość". Także Mucha przekonuje, że "w tych wyborach chodzi o przyszłość młodego pokolenia". Jednak w budżecie może zabraknąć pieniędzy na realizację flagowego programu Platformy skierowanego do młodych. Nie będzie pracy dla młodych?

Cięcia we flagowym programie PO? Nie ma pieniędzy dla młodych
Źródło zdjęć: © PAP

Podczas konferencji prasowej rzeczniczka PO, Joanna Mucha przekonywała, że w kampanii wyborczej partii chodzi właśnie o młodych. Stąd nowy billboard, zaprezentowany na konferencji w poniedziałek. "Tak. Chodzi o Waszą przyszłość" - tak brzmi najnowsze hasło Platformy Obywatelskiej. Ale na realizację hasła może zabraknąć środków.

Platforma nie ma pieniędzy na realizację programu dla młodych

Platformie chodzi o młodych, jednak zaprezentowany projekt budżetu na 2016 rok świadczy o czymś innym. Jak podaje "Dziennik Gazeta Prawna", niewykluczone są cięcia w programie 100 tys. miejsc pracy dla młodych. Ustawa wprowadzająca program jest już w Sejmie, ale, jak donosi "DGP", ma zostać zmieniona i liczba młodych objętych programem będzie niższa.

Wszystko z powodu niezwykle napiętego budżetu. O dużej części pieniędzy zadecydowano już wcześniej, realizując obietnice premier Ewy Kopacz. W projekcie budżetu na 2016 rok znalazły się pieniądze dla emerytów, rencistów i pracowników budżetówki. Ponadmiliardowe wydatki zarezerwowano na dodatki emerytalne, kolejny miliard na dodatkowe świadczenia rodzinne, dwa miliardy z budżetu pójdą na odmrożenie pensji pracowników budżetówki. Pieniędzy nie starczy natomiast na analizowany od kilku tygodni pomysł dotyczący zerowego podatku PIT dla młodych ludzi oraz na podwyższenie kwoty wolnej od podatku.

Wszystko wskazuje na to, że pomysł obniżki kosztów pracy połączonej z ulgami, co ma wspierać zatrudnienie na etat, także nie zostanie zrealizowany. Nie ma pieniędzy na realizację programu "walki ze śmieciówkami", co było jednym z niedawnych pomysłów rządu Ewy Kopacz.

Jeszcze w czerwcu, na konwencji partii, premier Kopacz mówiła, że w pierwszej kolejności zajmie się sprawami pracy i do wyborów znajdzie rozwiązanie problemu tzw. umów śmieciowych. W raporcie poświęconym sytuacji młodych, rząd Ewy Kopacz krytykował powszechność występowania takiego typu zatrudnienia. Mówiono, między innymi, że śmieciówki "nie niosą satysfakcji w postaci spójnej, bilansującej się ścieżki kariery".

Walka o głosy

Wybory za pasem, a rozwiązania problemów dotykających młodych nie ma. Wiele wskazuje na to, że pomysły Platformy mogą okazać się jedynie kiełbasą wyborczą, która ma zapewnić partii poparcie wśród młodych wyborców. Przed każdymi kolejnymi wyborami partie są w stanie obiecać bowiem młodym wiele, byle tylko zdobyć ich poparcie. Chodzi w końcu o blisko dziesięć milionów głosów młodych wyborców. Jest się o co bić.

Obraz
© (fot. platforma.org)

- Politycy przypominają sobie o młodych dopiero w kampanii wyborczej - mówi Maciej Onasz, przewodniczący Federacji Młodych Socjaldemokratów.

Premier Kopacz, jak sama mówi, uznaje problemy młodych ludzi za jedne z najważniejszych. Jednak, jak podkreślają komentatorzy i sami młodzi ludzie, przez osiem lat rządów PO nie podjęło działań, aby swoje postulaty i obietnice względem młodych wcielić w życie. "Niech to powie wszystkim młodym Polakom, którzy stąd zamierzają wyemigrować, i tym 2 milionom, które już wyemigrowały", "przez osiem lat nic nie udało im się zrobić", "PO miała osiem lat na to by zadbać o przyszłość młodego pokolenia, ale nic nie zrobiła w tym kierunku", "no bo co Platformo Obywatelska dla mnie młodego człowieka uczyniłaś?". Takie opinie przeważają wśród młodych, którzy komentują nowe hasło Platformy.

Przed poprzednimi wyborami parlamentarnymi, grupa ekspertów pod kierunkiem ministra Michała Boniego napisała raport "Młodzi 2011". Teraz, po czterech latach, autorka raportu prof. Krystyna Szafraniec ocenia w kwartalniku Instytutu Obywatelskiego "Instytut Idei", jak wygląda Polska według młodych.

Na łamach pisma prof. Szafraniec przyznaje: "Właśnie nic się nie stało - nic takiego, co zmieniałoby sytuację i możliwości życiowe młodych ludzi, ich szanse na dorośnięcie i włączenie się w proces społecznej zmiany. Wystarczy spojrzeć na rynek pracy, na słynne umowy śmieciowe, wskaźniki bezrobocia".

Prof. Krystyna Szafraniec analizuje sytuację młodych ludzi w Polsce, wskazuje na problem bezrobocia i zwiększającą się liczbę emigrujących, powoli przekraczającą rekordowe dwumilionowe statystyki z 2007 roku. Według sondaży nawet 90 proc. młodych ludzi zastanawia się nad wyjazdem z kraju, w celu emigracji zarobkowej. Prof. Szafraniec pisze także o "wielkim politycznym rozczarowaniu rządami PO" młodych ludzi.

Co na to młodzi?

Michał Szczerba, poseł Platformy, podczas konferencji prezentującej hasło mówił, że partia jest gotowa na dialog. - Mamy pełną świadomość, że nie ma dobrej polityki bez nieustannej rozmowy z Polakami. Pani premier i wszyscy parlamentarzyści PO taką rozmowę prowadzą - zapewniał Szczerba. Joanna Mucha zapowiada, że po rozmowach z Polakami powstanie "dobry program dla młodych".

Młodzi mówią jednak, że nikt o zdanie nie pytał. - Nikt z nami niczego nie konsultował - podkreślają zgodnie przedstawiciele młodzieżowych organizacji. - Przygotowaliśmy w tym roku kilka projektów, mówiło się o nich w mediach, więc myślę, że jesteśmy uprawnieni do tego, żeby chociażby przedstawić swoje rekomendacje - mówi Sebastian Kaleta z organizacji Młodzi dla Polski. - Ale widocznie nie było takiej potrzeby - dodaje z przekąsem. - Absolutnie nikt nie składał nam propozycji rozmów, ani nie słyszeliśmy, żeby zaprzyjaźnione z nami organizacje takie propozycje dostały - komentuje Piotr Mazurek ze Stowarzyszenia KoLiber. - To, co mówi Joanna Mucha, można włożyć między bajki - dodaje Maciej Onasz, przewodniczący Federacji Młodych Socjaldemokratów.

Jak młodzi oceniają wycofywanie się rządu ze skierowanych do nich obietnic. - Już kilka miesięcy temu mówiliśmy, że program 100 tysięcy etatów dla młodych to kiełbasa wyborcza - mówi w rozmowie z WP Sebastian Kaleta z organizacji Młodzi dla Polski. - Ten projekt został źle przygotowany i jest niedopracowany, więc nie zaskakuje mnie, że rząd chce się z tej obietnicy wycofać. Chociaż postulat podnoszony przez Kosiniaka-Kamysza powinien być wiążący, w końcu jest ministrem. To po raz kolejny pokazuje, że rządzący niezbyt poważnie traktują składane przez siebie obietnice - dodaje Kaleta.

- Od początku było wiadomo, że ten projekt nie ma szans na realizację. Nie pozwala na to rynek pracy - komentuje Maciej Onasz z FMS. - Zresztą rząd pozostaje bierny, jeśli chodzi o rynek pracy i w ogóle nie próbuje zmienić losu młodych ludzi - dodaje przedstawiciel lewicowej organizacji.

Wiele organizacji i tych z prawicy, i tych z lewicy, jak chociażby Młodzi Socjaldemokraci, pokładało duże nadzieje w postulacie o podwyższeniu kwoty wolnej od podatku. Piotr Mazurek ze stowarzyszenia KoLiber mówi, że to projekt, na którym szczególnie zależy młodym. - Jeśli rząd rzeczywiście wycofa się z obietnicy podwyższenia kwoty wolnej od podatku, to będzie to decyzja skandaliczna - mówi w rozmowie z WP. - Twórcy budżetu źle podeszli do swojego zadania - dodaje Mazurek.

Także związana z SLD Federacja Młodych Socjaldemokratów, nie zostawia suchej nitki na rządzie premier Kopacz i jej stosunku do młodych wyborców. - To, co zapowiadała i zapowiada rządząca koalicja, to tylko frazesy - mówi Maciej Onasz z FMS. - Tak naprawdę przez ostatnie osiem lat zapomniano zupełnie o młodych ludziach. Młode pokolenie jest skazane na emigrację, co pokazują wszystkie statystyki. Trudno się dziwić. Ciągle mamy tylko zapowiedzi, a wyników - żadnych - dodaje Onasz.

Czerwona kartka

Młodzi ludzie już raz pokazali rządzącym, że przestali im ufać. Ci, którzy osiem lat temu głosowali na Platformę, w ostatnich wyborach prezydenckich pokazali kandydatowi popieranemu przez tę partię, Bronisławowi Komorowskiemu, czerwoną kartkę. W I turze 41 proc. najmłodszych wyborców poparło Pawła Kukiza, natomiast sromotną klęskę poniósł Bronisław Komorowski. W II turze wyborów aż 60 proc. z nich opowiedziało się za Andrzejem Dudą. Takiej przewagi nad rywalem Duda nie osiągnął w żadnej innej grupie wiekowej. Politolodzy, jak dr Witold Sokała, komentowali wówczas, że "złe zarządzanie państwem, utożsamiane jest przez młodych przede wszystkim z politykami PO i PSL-u". Stąd ostatnia czerwona kartka dla Platformy.

Joanna Mucha zapowiada, że już wkrótce Platforma zaprezentuje nowy "dobry program" skierowany dla młodych wyborców, który powstaje "na podstawie licznych rozmów z Polakami". Czas pokaże, czy będzie to zbiór niespełnionych obietnic, czy realny pomysł Platformy na poprawę sytuacji młodych ludzi. Z pewnością jednak wyniki ostatnich wyborów pokazują, że młodzi wyborcy są siłą, której rządzący nie mogą lekceważyć.

Amanda Siwek, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (56)