Cichy morderca zbiera żniwo w Małopolsce
12-letni chłopiec z Krakowa cudem uniknął zatrucia tlenkiem węgla. Tego szczęścia nie miała mieszkanka Świątnik Górnych - podaje "Gazeta Krakowska".
31.12.2008 | aktual.: 31.12.2008 08:02
Około godziny 10.00 na jednym z nowohuckich osiedli 12-latek brał prysznic. Nagle matka chłopca usłyszała hałas dobiegający z łazienki. Zaniepokoiła się i postanowiła sprawdzić, co się stało. Gdy weszła do łazienki, jej syn siedział w brodziku i oznajmił, że czuje się bardzo słabo. Kobieta wezwała karetkę. Chłopiec z objawami zatrucia tlenkiem węgla został przewieziony do szpitala. Wezwany na miejsce kominiarz stwierdził, że gaz wydobywał się z nieszczelnego piecyka gazowego.
W Świątnikach Górnych w czwartek po południu do samotnie mieszkającej 49-letniej kobiety pojechał w odwiedziny szwagier. Gdy wszedł do domu zobaczył, że leży ona bezwładnie w łóżku. Wezwał karetkę. Lekarz stwierdził, że zgon mógł nastąpić w okresie 28-29 grudnia. Wyniki sekcji zwłok wykazały, że przyczyną zgonu było zaczadzenie.
POLSKA Gazeta Krakowska