"Ciasteczkowy Potwór to przeszkadzajka"
Jarosław Kaczyński o negocjacjach prezydenta i premiera w Juracie: Nie uczestniczyłem w tych rozmowach i nie byłem ich kontrolerem. Telewizja ogłosiła, że rozmowy się zakończyły. Byłem zdziwiony, że brat do mnie nie dzwoni. Zadzwoniłem. Okazało się, że rozmowy jeszcze trwały, brat wtedy powiedział do mnie: „Pan premier tu jeszcze jest”, a wtedy usłyszałem: „Potwór dzwoni”. To „potwór” to, oczywiście, nie mówił mój brat.... Dzieci tłumaczą, że Ciasteczkowy Potwór mało mówi, dużo je, robi zamieszanie i jest "przeszkadzajką".
04.04.2008 | aktual.: 04.04.2008 06:49
Donald Tusk pytany, czemu nazwał Jarosława Kaczyńskiego potworem: Ponoć jest tak, że różni ludzie, którzy funkcjonują w napięciu, słyszą czasem różne głosy. Mnie się pan prezes Kaczyński, jeśli z jakimś Potworem kojarzy, to z Ciasteczkowym, a więc z sympatycznym, z niczym złym na pewno.
Kim jest Ciasteczkowy Potwór?
Wyjaśnia pięcioletni Arek: To taki stwór, który lubi dużo jeść. A najbardziej lubi ciasteczka. Mieszka na ulicy Sezamkowej. Jest bardzo niebieski, odstają mu włosy i przez to dziwnie wygląda.
Wyjaśnia Edward, tata Ignacego i Konstantego: Ciasteczkowy Potwór to groźna postać, która znienacka się pojawia, rusza się gwałtownie, robi zamieszanie. A potem zjada ciasteczko i znika. Taka przeszkadzajka.
Co jeszcze o nim wiadomo?
Mówi mało: "Me want cookie" (chcę ciacho), "me eat cookie" (jem ciacho). Albo: "Omm nom nom nom" (z pełnymi ustami). Jest wszystkożerny, nie pogardzi nawet słuchawką telefonu. Zadebiutował - podobnie jak bracia Kaczyńscy w "O dwóch takich co ukradli księżyc" - na ekranach w latach 60. Wymyślił go twórca Muppetów Jim Henson.
Zanim trafił na ulicę Sezamkową, występował w reklamach. Przed zjedzeniem pierwszego w życiu ciasteczka nazywał się Sid.
Zachrypnięty głos Ciasteczkowego Potwora sprawił, że internauci ogłosili go pionierem muzyki deathmetalowej. Według Wikipedii ma mamę, tatę, siostrę i identycznie wyglądającego kuzyna.