"Ciała polskich generałów ważyły po 25 kg"
- Ten raport jest całkowicie niewiarygodny - stwierdził Jarosław Kaczyński. Prezes PiS zarzucił rosyjskiemu MAK-owi, że podawał nieprawdziwe informacje o stanie trzeźwości generała Andrzeja Błasika. Zdaniem Kaczyńskiego, po takiej katastrofie trudno ustalić, czy któraś z ofiar piła alkohol zważywszy na małą ilość szczątków, jaka trafiła do Polski. Kaczyński ocenił prace rządu w związku z raportem, jako "totalną kompromitację".
18.01.2011 | aktual.: 18.01.2011 15:03
"Moskwa podjęła decyzję"
Zdaniem prezesa PiS, załoga Tu-154M chciała poderwać zniżającą się maszynę. Trzeba teraz wyjaśnić, dlaczego się to nie udało. Jarosław Kaczyński powiedział, że nie doszłoby do katastrofy, gdyby rosyjscy kontrolerzy lotów działali właściwie, a samolot był sprawny. Jego zdaniem, to działania Rosjan przesądziły o katastrofie. - Moskwa podjęła decyzję, że ten samolot, wbrew opiniom na wieży, ma być sprowadzany. To pokazuje, kto tu jest winien – powiedział Jarosław Kaczyński. Dodał także, że „przez wiele miesięcy w Polsce rozpowszechniana był teoria nacisku, propagandowa, obrażająca ludzi zmarłych”.
- Żadne z pozostałych zaniechań po polskiej stronie nie spowodowało bezpośrednio wypadku, chociaż mogło się do niego przyczynić - uważa prezes PiS. Kaczyński podkreśla również, że polskie błędy to "rozdzielenie wizyt prezydenta i premiera oraz bałagan w 36. pułku". Prezes PiS dodaje, że to jednak nie te elementy zadecydowały o katastrofie.
- Na wysokości 100 m została podjęta decyzja o odejściu – powiedział Kaczyński przypominając także o braku widoczności pasa. - Dlaczego samolot nie reagował na odpowiednie działania ze strony załogi? – pytał prezes PiS wyjaśniając, że odchodzenie na wysokości 100m jest normalną procedurą. - Gdyby samolot był na ścieżce, gdyby skorygowano jego lot, to nawet, jeśli nie byłby w stanie odejść, to by wylądował – mówił Kaczyński.
Prezes PiS odniósł się także do "obraźliwych teorii o rzekomym pijaństwie generała Błasika". Zdradził, że rozmawiał na ten temat z lekarzami wojskowymi, którzy poinformowali go o niemożliwości wykonania badania potwierdzającego spożycie przez generała alkoholu. – Ciała generałów przywożone do Warszawy ważyły po 25 kg – ujawnił Kaczyński obrazując, że po katastrofie trudno ustalić, czy któraś z ofiar piła alkohol. Dodał także, że po takim uderzeniu, do jakiego doszło podczas katastrofy, wątroba, która głównie służy takim badaniom, rozpada się.
"Totalna kompromitacja rządu"
Kaczyński zwrócił uwagę na brak odpowiedniej reakcji ze strony Donalda Tuska. – Zareagował tak, jak zareagował, co jest dziwne na tle wcześniejszego wystąpienia ministra Ławrowa – powiedział.
- Ten raport jest całkowicie niewiarygodny i jest przedłużeniem propagandy, z którą zetknąłem się już na lotnisku w Smoleńsku 10 kwietnia – powiedział Kaczyński.
Jarosław Kaczyński zarzucił rządowi, że nie chce udzielać informacji o ustaleniach, jakie poczynił z Rosjanami zaraz po katastrofie. - Oceniam to wszystko, co zrobił rząd, jako totalną kompromitację – powiedział Kaczyński. Uzupełnił również, że przyjęcie przez premiera raportu obraża zmarłych i cała Polskę. Prezes PiS zasugerował także, że Donald Tusk ulega pogróżkom ze strony Rosjan w sprawie podważania raportu przez Polskę.
Prezes PiS oświadczył, że przedstawiciele rządu powinni wyjaśnić, dlaczego zgodzili się na badanie przyczyn katastrofy na podstawie konwencji chicagowskiej, jeśli lot prezydenta Lecha Kaczyńskiego był lotem wojskowym, a nie cywilnym. Jego zdaniem, działania rządu w celu wyjaśnienia przyczyn katastrofy są niewystarczające - mimo widocznej zmiany w podejściu do sprawy w ostatnich tygodniach. Jarosław Kaczyński chciałby też wiedzieć, dlaczego nie skorzystano z innych procedur wyjaśniania przyczyn tragedii.
PiS nie przyjmuje raportu MAK
Według prezes PiS, nie jest możliwe przyjęcie rosyjskiego raportu MAK przez polską stronę, a proponowana przez jego partię uchwała sejmu w sprawie raportu może choć częściowo naprawić sytuację i przywrócić godność Polski. - Oczekuję od władzy najpierw poparcia uchwały sejmu, i to takiego bardzo zdecydowanego, która będzie sygnałem i dla Rosji, i dla świata, że my się z tą sytuacją nie pogodzimy. Później sporządzenia własnego raportu na podstawie tych informacji, które jesteśmy w stanie zdobyć - podkreślił Kaczyński. Niemożliwe jest też złagodzenie sejmowej uchwały w sprawie katastrofy, bo to - zdaniem Kaczyńskiego - oznaczałoby przyjęcie wersji zdarzeń przedstawionej przez MAK. - Dlatego uchwała musi być zdecydowana - podkreśla prezes PiS-u. Jarosław Kaczyński oczekuje od posłów przyjęcia uchwały krytycznej wobec raportu MAK.
Jego zdaniem Polska powinna domagać się też od Rosjan, żeby przyjęli "na technicznej zasadzie" drugiego protokołu do Międzynarodowej Konwencji o Pomocy Prawnej, który umożliwiłby Polsce i Rosji prowadzenie wspólnego śledztwa. Podkreślił, że Moskwa nie ratyfikowała drugiego protokołu, a mogłaby na podstawie jednej umowy z polskim rządem zgodzić na wykorzystywanie tego dokumentu. Prezes PiS przyznał jednak, że nie wie, jak teraz dojść do prawdy o katastrofie i czy jako państwo w ogóle jesteśmy w stanie ją wyjaśnić.
Jego zdaniem, można przygotować polski raport na ten temat, a potem zwrócić się do Rosjan o zawarcie umowy, na mocy której powołano by polsko-rosyjską komisję do zbadania przyczyn katastrofy. Mówiąc o wniosku Sojuszu Lewicy Demokratycznej, aby sprawą raportu MAK-u zajęła się Rada Bezpieczeństwa Narodowego, Jarosław Kaczyński oświadczył, że mógłby wziąć udział w jej posiedzeniu tylko wtedy, gdyby rząd całkowicie zmienił swe podejście do sprawy. Rzecznik PiS Adam Hofman wezwał obecnych na konferencji dziennikarzy, aby poinformowali zagranicznych kolegów, że rosyjski raport w sprawie katastrofy był nieprawdziwy.
Minister spraw wewnętrznych i administracji Jerzy Miller zaprezentuje we wtorek nagrania rozmów kontrolerów z wieży lotniska w Smoleńsku z 10 kwietnia. Zapisy rozmów będą umieszczone też na stronach MSWiA. Pułkownik Edmund Klich mówił w Polskim Radiu, że liczy na to, iż polscy specjaliści odczytają więcej informacji z nagrań z katastrofy smoleńskiej niż udało się odcyfrować Rosjanom. Szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych zwrócił uwagę, że wśród rozmów około 20% stanowią anonimy i rozmowy niezrozumiałe.
Czytaj także: Jarosław Kaczyński zwariował?