Ciąg dalszy złej passy zakopiańskiej policji
Kolejną sprawę związaną z zakopiańską policją bada prokuratura. Tym razem zakopiańczyk Czesław D. zgłosił organom ścigania, że pod koniec ubiegłego roku podczas przesłuchania na komendzie został pobity. Śledztwo w tej sprawie trwa.
Najpierw, jak informowaliśmy, policjanci wpadli na pomysł wywożenia podczas lanego poniedziałku dzieci poza granice Zakopanego. Potem pojawiły się informacje o niejasnych okolicznościach wypadku, w którym policjant jadący swoim samochodem wjechał w przydrożny słup. Anonim poinformował prokuraturę, że po wypadku podmieniono krew, którą pobrano od nieprzytomnego policjanta, aby sprawdzić, czy jechał trzeźwy. Wyjaśnienie okoliczności trwa.
Ostatnio zaś udało się nam dotrzeć do informacji, jakoby Prokuratura Rejonowa w Muszynie badała sprawę pobicia jednego z zakopiańczyków podczas przesłuchania na terenie Komendy Powiatowej Policji w Zakopanem. - Istotnie, zostaliśmy wyznaczeni do prowadzenia śledztwa w sprawie zdarzenia zaistniałego na terenie Zakopanego - przyznaje prokurator Bożena Anna Jasiewicz. - Wszczęliśmy śledztwo o to, że funkcjonariusze policji w Zakopanem pomiędzy 19 a 21 grudnia ubiegłego roku nadużyli swoich uprawnień stosując przemoc i naruszenie nietykalności cielesnej zatrzymanego w celu uzyskania od niego konkretnych zeznań. Ze względu na dobro śledztwa prokuratura odmawia podania dalszych szczegółów prowadzonego śledztwa. Decyzje w tej sprawie zapadną w ciągu najbliższego miesiąca.
Poszkodowany wyjechał
Udało się nam ustalić, że osoba, która zgłosiła cała sprawę do prokuratury, to mieszkaniec Zakopanego Czesław D. - Mąż pojechał na kilka dni na wieś - poinformowała nas jego żona. - Przed świętami w grudniu ubiegłego roku przyszło po Czesława trzech panów z Wydziału Kryminalnego. Zdenerwowało mnie, że kilku sąsiadom się legitymowali i mówili, że szukają mojego męża. Ja i moje dzieci mieliśmy potem sporo pytań od sąsiadów, za co mojego męża zatrzymała policja.
Czesława D. przewieziono na zakopiańską Komendę Policji. Mężczyzna został zatrzymano na 48 godzin. - Gdy wrócił od razu zobaczyłam, że ma podbite oko - opowiada żona Czesława D. - Od razu zapytałam co się stało i usłyszałam, że dostał kilka razy po twarzy od jednego z policjantów. "Jak sobie posiedzisz to zmiękniesz" miał usłyszeć mężczyzna od policjanta. Sprawę zgłoszono do prokuratury - śledztwo trwa.
Pech nie pech? Zakopiańska policja ma więc ostatnio złą passę. Co rusz okazuje się, że ktoś skarży się na działania stróżów prawa. Przypadek? Zbieg okoliczności? - To nie jest jakiś ciąg wydarzeń - tłumaczy inspektor Jan Szymański, wicekomendant zakopiańskiej Komendy Policji. - Te wszystkie sprawy zbiegły się dość przypadkowo. Wszystkie zgłaszane rzekome nieprawidłowości są obecnie badane i tr udno na razie wyrokować, ile w nich prawdy i jakie będą wnioski prokuratur y. Śledztwo prowadzi Prokuratura Rejonowa w Muszynie, aby wykluczyć jakiekolwiek podejrzenia o brak obiektywizmu.
PRZEMYSŁAW BOLECHOWSKI