CIA porwała i torturowała podejrzanego o terroryzm
Włoska prokuratura zastanawia się, czy nie wydać
nakazu aresztowania kilkunastu agentów CIA, którzy przed dwoma
laty porwali w Mediolanie i torturowali Egipcjanina oskarżanego o
terroryzm - pisze rzymski dziennik "La Repubblica".
17.02.2005 | aktual.: 17.02.2005 15:42
Według gazety, włoski wywiad podsłuchał rozmowę, z której wynika, że islamscy ekstremiści spotykali się w maju 2002 roku w Polsce.
"La Repubblica" twierdzi, że 42-letni Hassan Mustafa Osama Nasr, nazywany przez wszystkich Abu Omarem, został zatrzymany w Mediolanie 17 lutego 2003 roku w pobliżu tamtejszego instytutu islamskiego, w którym - jak wielokrotnie informowały włoskie media - gromadzą się także zwolennicy ekstremizmu.
Abu Omara przewieziono do bazy USA w Aviano na północy Włoch, gdzie, jak utrzymuje, Amerykanie torturowali go i przesłuchiwali przez siedem godzin. Dzień później został odesłany do Egiptu, gdzie trafił do więzienia i gdzie także został poddany torturom. W ich wyniku cierpi na niedowład nóg i stracił słuch - pisze "La Repubblica".
Według gazety, wywiady amerykański, włoski i egipski zarzucają mu, że walczył po stronie islamistów w Afganistanie i w Bośni i że przygotowywał zamach na ministra spraw zagranicznych Egiptu w Albanii. W 1999 roku otrzymał prawo pobytu we Włoszech, gdzie według służb wywiadowczych utrzymywał dalsze kontakty z ekstremistami i członkami Al-Kaidy.
Z tego właśnie powodu Włosi podsłuchiwali jego rozmowy telefoniczne i śledzili każdy jego krok. W zapisie jednej z rozmów z 15 czerwca 2002 roku, opublikowanego na łamach rzymskiego dziennika przybyły z Niemiec islamski ekstremista mówi do Abu Omara: Trzeba zmienić dużo rzeczy, by wyeliminować wrogów Boga. 16 maja w Polsce było spotkanie z szejkami. Podjęto decyzję o całkowitej zmianie frontu i utworzeniu nowej organizacji. Na wszystkich szczeblach potrzebujemy dobrze wyszkolonych ludzi.
W rozmowie z PAP, jeden z autorów artykułu Ferruccio Sansa potwierdził, że w zapisie rozmowy jest wymieniona Polska jako miejsce spotkania islamistów. Sansa zapewnił, że nie ma mowy o błędzie, a fragment podsłuchanej rozmowy został poprawnie spisany.
"La Repubblica" pisze dalej, że gdy włoski wywiad rozpracowywał Abu Omara i jego wspólników, do akcji nieoczekiwanie wkroczyli agenci CIA, którzy w biały dzień uprowadzili go i przewieźli na przesłuchanie, spryskując mu wcześniej twarz nieznaną substancją.
W relacji gazety, Abu Omar twierdził, że Amerykanie bijąc go wypytywali, czy wysyła ochotników do walki z siłami koalicji w Iraku. Po przewiezieniu do Egiptu został poddany torturom w jednym z najgorszych więzień w tym kraju, z którego wyszedł w kwietniu 2004 roku; miesiąc później ponownie go zatrzymano.
Prowadząca śledztwo w sprawie okoliczności zatrzymania Egipcjanina przez amerykańskich agentów prokuratura w Mediolanie chce im postawić zarzut uprowadzenia. Nie wyklucza wydania nakazu aresztowania funkcjonariuszy CIA, którzy porwali Omara.
"La Repubblica" wątpi jednak, by takie działania włoskiej prokuratury miały sens. "Czy można aresztować za porwanie człowieka kilkunastu agentów CIA prowadzących specjalną akcję antyterrorystyczną? Czy można prosić Waszyngton o ich ekstradycję?" - pyta retorycznie dziennik.