Świat"CIA nie ma dowodów, że Iran pracuje nad bombą atomową"

"CIA nie ma dowodów, że Iran pracuje nad bombą atomową"

Amerykańska CIA nie dysponuje żadnymi konkretnymi dowodami, że Iran prowadzi prace nad bronią nuklearną - twierdzi znany dziennikarz Seymour Hersh w najbliższym wydaniu magazynu "The New Yorker".

19.11.2006 | aktual.: 19.11.2006 16:31

Treść artykułu, którego autor powołuje się na ściśle tajną analizę CIA, przekazano innym mediom w niedzielę. Artykuł ma się ukazać w numerze z datą 27 listopada.

Hersh, laureat nagrody Pulitzera, jest dziennikarzem śledczym; zasłynął m.in. ujawniając masakrę w My Lai podczas wojny wietnamskiej i skandal z maltretowaniem więźniów w irackim więzieniu Abu Ghraib.

Owa supertajna analiza zaprzecza - jak twierdzi Hersh - założeniom, przyjętym przez administrację George'a W. Busha. "CIA nie znalazła dotąd żadnych konkretnych dowodów na istnienie w Iranie tajnego programu prac nad bronią nuklearną, prowadzonego równolegle z programami cywilnymi, które Teheran zgłosił Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej" - pisze Hersh.

CIA odmówiła ustosunkowania się do tych rewelacji.

Wspomnianą analizę sporządzono m.in. na podstawie zdjęć satelitarnych. Ponadto, próbki wody, a także dymy z fabrycznych kominów i elektrowni w Iranie zostały zbadane na radioaktywność. W ramach tajnych operacji amerykańscy i izraelscy agenci umieścili specjalne czujniki w tych miejscach w Iranie, w których mogłyby być prowadzone prace nad bronią nuklearną. Nie wykryto jednak żadnego podejrzanego promieniowania.

Według Hersha, istnienie owej analizy potwierdził wysoki ranga przedstawiciel tajnych służb, który powiedział też, że Waszyngtonowi nie podobają się ustalenia, zawarte w tym opracowaniu.

Analiza CIA przestrzega rząd przed przyjmowaniem założenia, że skoro w Iranie niczego nie znaleziono, to znaczy, iż Teheran po prostu dobrze ukrył swój tajny program zbrojeń jądrowych. Hersh podkreśla, że część ludzi w Białym Domu, w tym współpracownicy wiceprezydenta Dicka Cheneya, reprezentują właśnie taki pogląd.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)