Chuligan terroryzuje Sławno i gra na nosie wymiarowi sprawiedliwości
Jest nieobliczalny, groźny i wymyka się wymiarowi sprawiedliwości. Kamil S. wychodzi z aresztu, ponieważ czeka na rehabilitację nogi. Prokuratura jest bezsilna, a mieszkańcy miasta żyją w ciągłym strachu.
20-letni Kamil S. ma na swoim koncie zarzuty za rozboje, napady, jazdę po pijanemu i znieważenie policjanta. Mimo swej bogatej kartoteki, nie został do tej pory skazany i wciąż sieje popłoch w Sławnie. Anonimowy mieszkaniec Sławna powiedział, że "jest on ewidentnie niebezpieczny". - Chodzą słuchy po mieście, że chce zakrawać na największego świra – dodał.
Ostatnio uzbrojony w wiertarkę wraz z dwójką kolegów wtargnęli do mieszkania jednego z sąsiadów. - Przydusili mężczyznę, a następnie próbowali przewiercić mu rękę - powiedział TVP Info sierż. sztab. Maciej Świętosławski z Komendy Powiatowej Policji w Sławnie. Kamil groził, że zabije całą jego rodzinę, jeżeli zgłosi to na policję. Tej jednak udało się zatrzymać 20-latka.
Wcześniej był poszukiwany listem gończym. W końcu znaleziono go przypadkiem na cmentarzu. Leżał postrzelony w nogę. - Jak wynika z postanowienia ma zaplanowany zabieg na 24 września - wyjaśnił prok. Piotr Nierebiński z Prokuratury Rejonowej w Sławnie.
Kamil S. zasłania się chorą nogą, twierdząc, że uraz jest zbyt poważny, by odsiedzieć karę i musi czekać na rehabilitację zranionego kolana. - Regulacje prawne i jego stan zdrowia wymuszają takie zachowanie. My możemy działać tylko w ramach prawa - powiedział Nierebiński.