Chrzanów - strażacy wciąż walczą z płonącą cysterną
Nawet kilka godzin może potrwać jeszcze akcja gaśnicza w Chrzanowie w woj. małopolskim, gdzie pali się cysterna z gazem, która uderzyła w przęsło wiaduktu kolejowego - powiedział około godz. 3.00 w sobotę dyżurny małopolskiej komendy straży pożarnej.
26.09.2008 | aktual.: 27.09.2008 04:45
Strażacy nadal schładzają cysternę. Ciśnienie wydobywającego się z niej gazu trochę spadło ale trudno przewidzieć, kiedy zakończy się akcja gaśnicza. Niewykluczone, że potrwa jeszcze kilka godzin - powiedział strażak.
Na początku płomień miał sześć metrów wysokości. Teraz, po siedmiu godzinach ma cztery metry. Gdy ciśnienie gazu znacząco spadnie, a płomień obniży się do mniej więcej 1,5-1 metra strażacy zgaszą ogień - wyjaśnił.
Na miejscu działa 35 jednostek straży - miejscowe oraz ściągnięte z Katowic i Krakowa.
Do zdarzenia doszło w piątek ok. godz. 20.00 w rejonie skrzyżowania ul. Szpitalnej i Krakowskiej, w pobliżu centrum Chrzanowa. Cysterna samochodowa, przewożąca ponad 20 ton propanu-butanu uderzyła w wiadukt kolejowy. Pojazd nie zmieścił się pod niskim wiaduktem. Doszło do zapłonu ulatniającego się gazu. Kierowca nie ucierpiał. Z pobliskich budynków ewakuowano ok. 50 osób.
Strażacy uznali, że najlepszym rozwiązaniem sytuacji będzie kontrolowane spalanie ulatniającego się gazu przy jednoczesnym schładzaniu płaszcza cysterny, aby nie dopuścić ewentualnego wybuchu.
Jak dowiedziało się Polskie Radio, podczas akcji ratunkowej ucierpiał jeden strażak. Uczestniczący w akcji trafił do szpitala w Chrzanowie z podejrzeniem urazu nogi. Jednak badania wykazały, że jego zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo.