Chorzowski ordynator zatrzymany pod zarzutem przyjęcia łapówki
Pod zarzutem przyjęcia od pacjenta półtora
tysiąca złotych łapówki policja zatrzymała ordynatora jednego z
dwóch oddziałów chirurgicznych w Zespole Szpitali Miejskich w
Chorzowie. Za pieniądze lekarz miał zadeklarować przyspieszenie
terminu operacji i zagwarantować pacjentowi należytą opiekę.
01.07.2005 10:05
44-letni Mariusz L. został zatrzymany po kontrolowanym wręczeniu łapówki. Otrzymał znaczone proszkiem fluorescencyjnym pieniądze, które po zatrzymaniu policjanci znaleźli w jego torbie, w innym pomieszczeniu - powiedział kom. Piotr Bieniak z zespołu prasowego śląskiej policji.
Pieniądze wręczył lekarzowi 66-letni pacjent, cierpiący na schorzenie jelita grubego. Policja ustaliła, że ordynator zaproponował choremu, że sam przeprowadzi operację i zapewni właściwą opiekę, ale kosztuje to 1,5 tys. zł. Nieoficjalnie osoby znające sprawę mówią, że lekarz uzależnił przeprowadzenie operacji w nieodległym terminie od otrzymania pieniędzy.
Wcześniej lekarze dawali temu pacjentowi około pół roku życia. Decyzja o wręczeniu łapówki była więc dla chorego decyzją o życiu albo śmierci - powiedział jeden z oficerów znających sprawę.
Gdy pacjent powiedział lekarzowi, że jest rencistą i nie ma pieniędzy, lekarz zgodził się na zapłatę po przeprowadzeniu operacji, co nastąpiło w czerwcu. Potem miał jeszcze kilkakrotnie przypominać pacjentowi o zobowiązaniu. Ta informacja dotarła do funkcjonariuszy sekcji kryminalnej chorzowskiej policji, którzy we współpracy z wydziałem do walki z korupcją komendy wojewódzkiej zdecydowali o kontrolowanym wręczeniu łapówki.
Po zatrzymaniu lekarz udawał, że nic nie wie o łapówce. Przeprowadzone testy potwierdziły jednak, że ordynator wziął pieniądze - znaczone specjalnym środkiem banknoty, a także ręce i odzież mężczyzny świeciły się w promieniach testera. Podczas przeszukania mieszkania ordynatora policjanci odkryli pistolet gazowy z amunicją, na które ordynator nie miał zezwolenia.
Z ewentualnymi sankcjami wobec lekarza dyrekcja Zespołu Szpitali Miejskich - jak powiedziała jego wicedyrektor Anna Knysok - czeka na oficjalne informacje z policji i prokuratury. Do tego czasu dyrekcja wstrzymuje się z działaniami, np. z decyzją o zawieszeniu lekarza w pełnieniu obowiązków.
To bardzo trudna sytuacja dla szpitala. Jesteśmy naprawdę wstrząśnięci. Jak dotąd nie mamy jednak oficjalnych informacji o szczegółach i zgromadzonych przez policję dowodach. Nie wiemy też, czy lekarz zostanie aresztowany. Dopiero, gdy takie informacje otrzymamy, zdecydujemy co robić dalej - powiedziała Knysok.
Za przyjęcie łapówki może grozić do ośmiu lat więzienia. Policja wnioskować będzie do sądu o areszt tymczasowy dla zatrzymanego lekarza. Decyzja w tej sprawie może zapaść jeszcze w piątek.