PolskaChorzów. Zabił na strzelnicy z zimną krwią. Jest wyrok

Chorzów. Zabił na strzelnicy z zimną krwią. Jest wyrok

Dożywocie dla Huberta Ch., który kilka lat temu zastrzelił instruktora na strzelnicy w Chorzowie i próbował zabić drugiego mężczyznę. "Eliminacja oskarżonego ze społeczeństwa jest jedyną słuszną karą" - podkreślono. Wyrok jest prawomocny.

Chorzów. Zabił na strzelnicy z zimną krwią. Jest wyrok
Źródło zdjęć: © PAP | Dominik Gajda
Natalia Durman

14.06.2018 | aktual.: 15.06.2018 09:35

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Do zabójstwa doszło w 2014 r. 25-letni wówczas Hubert Ch. przyszedł na strzelnicę i podobnie jak inni klienci korzystał z niej pod opieką instruktora. Gdy zostali sam na sam i ten odwrócił się do niego plecami, Hubert Ch. skierował broń w stronę instruktora i strzelił do niego 19 razy.

Po zabiciu mężczyzny, Hubert Ch. chciał opuścić strzelnicę. Spakował do torby kilka sztuk broni i amunicję. Powstrzymał go współwłaściciel obiektu. Również do niego Ch. zaczął strzelać.

Dlatego mężczyzna odpowiadał też za usiłowanie zabójstwa. Sąd okręgowy skazał go na 15 lat więzienia. Wyrok z I instancji zaskarżyła obrona. Przekonywała, że Ch. cierpi na zaburzenia psychiczne i podczas zbrodni mógł być niepoczytalny. Chciała uchylenia wyroku i nowego procesu lub złagodzenia kary.

"Działał z zimną krwią"

Sąd Apelacyjny w Katowicach nie zgodził się na to i utrzymał karę w mocy. Uznał, że opinie biegłych są jednoznaczne i nie pozostawiają wątpliwości - sprawca miał co prawda zaburzenia osobowości, ale nie miały one wpływu na jego poczytalność.

Przewodniczący składu orzekającego Michał Marzec podkreślił, że eliminacja oskarżonego ze społeczeństwa jest jedyną słuszną karą - jest on bowiem niebezpieczny, działał w sposób zaplanowany, z premedytacją i z zimną krwią.

Hubert Ch. nie został doprowadzony na rozprawę. Wcześniej, przed sądem okręgowym, nie był w stanie wyjaśnić, dlaczego zabił instruktora. Twierdził, że ma luki w pamięci. W "ostatnim słowie" przeprosił wszystkich poszkodowanych w tym "karygodnym zajściu".

O warunkowe zwolnienie będzie mógł ubiegać się najwcześniej po 30 latach.

Źródło: rmf24.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Komentarze (55)