Chory na raka zmarł po brutalnej eksmisji
Wojskowa Agencja Mieszkaniowa dokonała pod Warszawą brutalnej eksmisji 47-letniego mężczyzny, który znajdował się w agonalnym stadium raka - dowiedział się "Dziennik". W niespełna 24 godziny po wyrzuceniu z kwaterunkowego mieszkania ciężko chory człowiek zmarł. Ministerstwo Obrony zapowiada dochodzenie w tej sprawie.
25.04.2008 | aktual.: 25.04.2008 09:10
Błonie, wojskowe blokowisko na obrzeżach Mińska Mazowieckiego. Ponure socjalistyczne szeregowce ustawione gęsto jeden obok drugiego. Budynki należą do Wojskowej Agencji Mieszkaniowej w Warszawie. 47-letni Mirosław Raźniak mieszkał tu do wtorku. Mężczyzna od kilku miesięcy chorował na nowotwór krtani. Miał przerzuty do innych narządów wewnętrznych. Był bardzo słaby i wyniszczony. Raźniaka utrzymywał i opiekował się nim jego brat Andrzej. Obaj żyli z drobnych płac. Nie stać ich było na czynsz. Dług Raźniaków wynosił 14 tys. zł.
To był wtorek ok. godz. 10. rano. Zobaczyłam przed klatką schodową komornika oraz pracownicę agencji. Widziałam, jak wchodzą do mieszkania Mirka - opowiada gazecie sąsiadka Raźniaka Iwona Bartoszuk.
Komornik wezwał karetkę. Stan pacjenta był agonalny. Pracownica agencji kazała jednak zabrać umierającego mężczyznę. Nawet komornik protestował, ale dyrektor wydziału egzekucji i windykacji WAM Tomasz Szymaniak, kazał dokończyć eksmisję. Następnego dnia Raźniak nie żył.
Ministerstwo Obrony zamierza przeprowadzić dochodzenie w tej sprawie.