Chory "król żelatyny" nie może odpowiadać przed sądem
Sąd Okręgowy w Toruniu nie może kontynuować procesu przeciwko Kazimierzowi G., zwanemu "królem żelatyny". Zdaniem biegłych, choroba oskarżonego wyklucza udział G. w rozprawach - poinformował szef wydziału karnego w toruńskim sądzie sędzia Piotr Szadkowski.
13.02.2007 16:55
Kazimierz G. uczestniczył w 30 rozprawach, dojeżdżając z Warszawy, w której mieszka, do Torunia. W listopadzie ub. roku "król żelatyny" trafił na rehabilitację do Konstancina.
Kazimierz G. nie może przejść operacji kręgosłupa, gdyż najpierw musiałby mieć zabieg koronarografii, który zagraża jego życiu, więc na takowy nie wyraża zgody - wyjaśnił Szadkowski.
Sytuacja jest patowa. Dlatego złożyliśmy wniosek do Sądu Najwyższego o przeniesienie procesu do Warszawy, w którym G. mógłby uczestniczyć po przeprowadzonej rehabilitacji - dodał Szadkowski.
Dopiero w styczniu ub. roku, po trzech latach procesu, sądowi udało się odczytać akt oskarżenia przeciwko Kazimierzowi G. Trwało to tak długo, ponieważ obrona i oskarżony stosowali rozmaite wybiegi, aby przeciągnąć procedurę: przedkładano kolejne zaświadczenia o jego złym stanie zdrowia, wnioski o zmianę obrońcy lub przeniesienie procesu do innych sądów.
Kazimierzowi G. przedstawiono 10 zarzutów. Najpoważniejsze to: doprowadzenie do upadku Fabryki Żelatyny S.A. w Brodnicy (Kujawsko- Pomorskie), na czym Skarb Państwa miał stracić 4,5 mln zł oraz oszustwa na szkodę BGŻ w Radomiu, któremu G. nie spłacił 29 mln zł kredytu.
Kazimierz G. nie przyznał się do stawianych mu zarzutów, za które grozi mu do 10 lat więzienia.
Pod koniec stycznia biegli przesłali toruńskiemu sądowi jednoznaczną opinię: Kazimierz G. nie jest zdolny do uczestniczenia w rozprawach. Pogarszająca się choroba kręgosłupa uniemożliwia mu podróżowanie dłuższe niż trzy godziny. Możliwy byłby tylko transport lotniczy, ale toruński sąd w ogóle nie rozpatrywał takiej możliwości z powodu kosztów.
58-letni "król żelatyny" w roku 1999 r. zajmował szóstą pozycję na liście stu najbogatszych Polaków tygodnika "Wprost".