Choroba niebieskiego języka rozprzestrzenia się
Holenderskie władze po wykryciu u owiec kolejnych przypadków choroby niebieskiego języka rozszerzyły na północ obejmującą już połowę kraju strefę bezpieczeństwa - poinformowało ministerstwo rolnictwa. O pierwszym w tym roku przypadku tej choroby wśród owiec ministerstwo poinformowało w czwartek 26 lipca.
31.07.2007 | aktual.: 31.07.2007 18:47
Dwadzieścia trzy farmy są dotknięte tą chorobą. Gdy wystąpiła ona na farmie w pobliżu Apeldoorn w centrum kraju, rozszerzyliśmy strefę w kierunku północnym - powiedział rzecznik ministerstwa Nynke van der Zee.
Zgodnie z dyrektywą UE zabroniono transportu przeżuwaczy poza strefę bezpieczeństwa.
Choroba niebieskiego języka występuje w Europie coraz częściej. Ostatnio pojawiła się w 2006 roku w Belgii, Holandii i Niemczech. Zapadają na nią przeżuwacze, głównie owce, kozy i bydło. Objawia się sinym obrzękiem języka, zapaleniem błon śluzowych nosa i jamy gębowej, zmianami na skórze, wysoką gorączką, kulawizną i zapaleniem wymion.
Wirus powodujący chorobę, choć nie jest groźny dla ludzi, przynosi duże straty gospodarcze. Do niedawna uważano, że jest to choroba tropikalna, gdyż przenoszą ją podobne do komarów kuczmany, występujące na terenie Azji i Afryki.
Według ekspertów przyczyną pojawienia się kuczmanów w Europie są zmiany klimatu, upalne lata i silne wiatry, które przynoszą te niewielkie owady z krajów tropikalnych.
Choroba niebieskiego języka dotyka także zwierzęta jeleniowate i żubry.