Chore krowy z Niemiec w Polsce
Do Środy Wielkopolskiej i Leszna trafiło
stado chorych krów, sprowadzone przez niemiecką spółkę. Cierpiące
na chorobę wirusową jałówki przejechały granicę dzięki wystawieniu
przez niemieckiego lekarza weterynarii sfałszowanych zaświadczeń o
stanie zdrowia transportowanego bydła - pisze "Nasz Dziennik".
Według relacji korespondenta dziennika w Poznaniu, Wojciecha Wybranowskiego, autentyczności dokumentów nie sprawdziły ani niemieckie, ani polskie służby graniczne. Teraz Niemcy uniemożliwiają zwrot chorych zwierząt. Część krów została już ubita, jednak przechowywanie ich powoduje znaczne koszty i grozi rozprzestrzenieniem się wirusa.
Do Środy Wielkopolskiej oraz Leszna trafiło blisko 300 krów sprowadzonych do naszego kraju przez eksportera, niemiecką firmę Arima-Bis. Kiedy po przewiezieniu stada przez granicę poddano bydło zgodnej z polskim prawem kwarantannie i badaniom na obecność groźnych chorób, okazało się, że wbrew danym podanym w zaświadczeniu przewozowym przez niemieckiego lekarza weterynarii zwierzęta nie są zdrowe.
Zgodnie z międzynarodowymi regulacjami badania bydła przeprowadza się w miejscu jego wysyłki - a więc w tym wypadku w Niemczech - a w wystawianych dokumentach przewozowych lekarz weterynarii musi zaznaczyć, czy bydło nie było chore, a jeśli tak, to czy i jakie leczenie stosowano. Tak przygotowane dokumenty są podstawą do legalnego transportu zwierząt przez granicę - podkreśla "ND".
Więcej: rel="nofollow">Nasz Dziennik - Do Polski trafiły chore krowy z NiemiecNasz Dziennik - Do Polski trafiły chore krowy z Niemiec