Chora na Alzheimera przeszła 20 km; utopiła się w stawie
Blisko dobę strażacy i policjanci poszukiwali 78-letniej kobiety, która nie wróciła na noc do swojego domu w Hornostajch w woj. podlaskim. Niestety w stawie k. Białosukni znaleziono jej ciało. Cierpiąca na chorobę Alzheimera staruszka utopiła się ok. 20 km od miejsca, gdzie mieszkała - podaje "Gazeta Współczesna".
Rodzina kobiety zawiadomiła policję o zaginięciu staruszki wczoraj po południu. Okazało się, że kobieta wyszła z domu tylko kilka godzin wcześniej.
Mieliśmy już wiele takich wezwań od tej rodziny, bo najstarsza mieszkanka tego domu często uciekała od rodziny. Ona miała objawy choroby Alzheimera, zaniki pamięci, nie wiedziała, co robi. Rodzina zamykała już bramkę na kłódkę, ale ona i tak uciekała. Odnajdywaliśmy ją w różnych miejscach - powiedziała Justyna Aćman, oficer prasowy w monieckiej KPP.
Poszukiwania zaczęły się w środę tuż przed wieczorem. W akcji brało udział 16 policjantów i 8 strażaków. Do zmroku przeczesano tylko część podmonieckich lasów, potem patrole sprawdzały wszystkie drogi w okolicy. Bezskutecznie.
Poszukiwania wznowiono w czwartek z samego rana. W teren poszło już 24 policjantów i 26 strażaków, także z okolicznych jednostek OSP w Downarach, Kuleszach i Sikorach. W ciągu kilku godzin sprawdzano lasy, zagajniki, drogi, pola i wówczas przyszła informacja, że widziano podobną kobietę w okolicach wsi Łupichy. Po chwili przyszła nowa wiadomość, że w stawie k. Białosukni w gm. Goniądz pływają zwłoki. Informację przekazał właściciel stawu.
To ok. 20 km od miejsca zamieszkania tej kobiety, ale identyfikacja na podstawie zdjęcia nie pozostawiła żadnych złudzeń. To była poszukiwana. Wezwany lekarz potwierdził zgon staruszki - mówił Cezary Grygo, rzecznik prasowy KP PSP w Mońkach.
Akcję poszukiwawczą zakończono dziś w południe - równo dobę po tym, jak schorowana mieszkanka wsi Hornostaje wyszła z domu. Okoliczności zdarzenia sprawdza policja.