Cholera zbiera śmiertelne żniwo w Iraku
Cholera w Iraku. W prowincji Babil od piątku zmarło na tę chorobę osiem osób, a u 20 potwierdzono zarażenie. Podejrzewa się, że kolejnych 500 miało z nią kontakt. Lokalne władze ogłosiły stan zagrożenia.
W Bagdadzie, sąsiadującym od południa z prowincją Babil, stwierdzono chorobę u sześciu osób - poinformował agencję Reutera wysoki rangą przedstawiciel służb epidemiologiczno-sanitarnych.
W zeszłym roku stwierdzono w Iraku ponad cztery tysiące zachorowań na cholerę. Zmarły 24 osoby. Następnie choroba przedostała się do sąsiedniego Iranu.
Brak dostępu do czystej wody na skutek upalnego lata w Iraku zmusza wiele osób do korzystania z niesprawdzonych źródeł. Zakażona woda oraz skażone jedzenie to główne drogi przenoszenia cholery. Choroba objawia się m.in. biegunką i wymiotami.
Śmierć na skutek cholery stwierdzono również u chłopca w prowincji Majsan na południu kraju, gdzie wysłano już delegację z ministerstwa ochrony środowiska, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się choroby.
Dobra woda i oczyszczalnie ścieków są wiecznym problemem w Iraku, gdzie na skutek wojen i zaniedbań państwa prace publiczne w tym sektorze są zaniechane.