Chodorkowski krytykuje Schroedera za kontakty z Putinem
Były szef koncernu naftowego Jukos Michaił
Chodorkowski skrytykował kanclerza Niemiec Gerharda Schroedera za
bliskie kontakty z prezydentem Rosji Władimirem Putinem oraz
powstrzymywanie się od krytycznych ocen sytuacji w Rosji.
10.09.2005 14:35
Być może pan Schroeder rzeczywiście myśli, że sterowana demokracja jest idealnym modelem dla Rosji, chociaż nie sądzę, by mógł to powiedzieć publicznie - oświadczył Chodorkowski w wywiadzie, który ukazał się w dzienniku "Sueddeutsche Zeitung".
Chodorkowski, oczekujący w moskiewskim areszcie na rozpatrzenie apelacji od wyroku za fałszerstwa podatkowe, opowiedział się za "prawdziwą demokracją" w Rosji, łączącą "tradycyjny moralny autorytet prezydenta z pełnowartościowym parlamentaryzmem". Potrzebny jest nam rząd parlamentarnej większości, niezależne sądy i media oraz społeczeństwo obywatelskie - podkreślił biznesmen.
Chodorkowski uważa, że stabilności dostaw nośników energii z Rosji nie może zagwarantować Zachodowi jeden człowiek (Putin). Fundament stabilności w Rosji może stworzyć jedynie wzajemne zaufanie narodu i kierownictwa. Takie zaufanie w chwili obecnie nie istnieje, ponieważ kierownicza elita traktuje naród jak stado bydła. Stabilność może powstać jedynie w wyniku demokratycznej wymiany elity po zgodnym z konstytucją zwolnieniu przez Putina w 2008 roku urzędu prezydenta - wyjaśnił przedsiębiorca.
W obecności Schroedera i Putina rosyjski Gazprom i niemieckie koncerny E.ON i BASF podpisały w miniony czwartek porozumienie o budowie Gazociągu Północnego z Rosji przez Bałtyk do Niemiec. Zdaniem Schroedera, projekt ten zapewni Niemcom bezpieczne dostawy gazu na dziesięciolecia.
Schroeder jest zwolennikiem strategicznego partnerstwa Niemiec z Rosją. Łączą go bardzo zażyłe stosunki z Putinem. W jednym z wywiadów kanclerz nazwał prezydenta Rosji "demokratą bez skazy".
Chodorkowski, wraz z innym szefem Jukosu, Płatonem Lebiediewem, został skazany 31 maja na 9 lat kolonii karnej za niepłacenie podatków, przywłaszczenia powierzonego mienia, i działania na szkodę spółki. Obaj skazani od początku odrzucali oskarżenia, uważając je za sfabrykowane, a sam proces - za polityczny.
Jacek Lepiarz