PolskaChmura nad PKiN tylko, jeśli nie zaszkodzi sokołom

Chmura nad PKiN tylko, jeśli nie zaszkodzi sokołom

Chmura nad PKiN tylko, jeśli nie zaszkodzi sokołom
Źródło zdjęć: © AFP

18.05.2005 15:35, aktual.: 18.05.2005 15:53

Chmura teatralnego dymu lub pary wodnej, która ma otoczyć szczyt Pałacu Kultury i Nauki podczas obchodów
jego 50-lecia 22 lipca, będzie wypuszczona tylko wtedy, jeśli
eksperci orzekną, że nie zaszkodzi ona gniazdującym na iglicy
budynku sokołom wędrownym - powiedział prezes zarządu PKiN
Lech Mieczysław Isakiewicz.

Jeszcze nie postanowiliśmy, czy ta atrakcja znajdzie się w programie obchodów. Ale mamy na uwadze bezpieczeństwo sokołów i zrobimy to tylko wtedy, jeśli ornitolodzy zapewnią nas, że to nie zaszkodzi ptakom - wyjaśnił Isakiewicz.

Sokoły wędrowne to rzadki gatunek ptaków, który od niedawna znów mieszka na terenie Warszawy. Naukowcy rozmnażali je w hodowli, a następnie wypuszczali na wolność.

W 1995 i 1996 roku dwukrotnie wypuszczono z budynku dawnego KC, czyli dzisiejszej giełdy, trzy młode - pięciotygodniowe - sokoły. Wiedzieliśmy, że odlecą, ale chcieliśmy, żeby w przyszłości wróciły w to miejsce - wspomina ornitolog z Muzeum i Instytutu Zoologii PAN zajmujący się reintrodukcją sokołów w Warszawie, Łukasz Rejt.

Z sześciu ptaków jeden zginął niedługo po wypuszczeniu - został zabity przez człowieka. Drugi również miał wypadek i trafił do ośrodka dla rannych ptaków. Cztery pozostałe odleciały. Jednak właśnie spośród nich jedna samica wróciła do Warszawy rok później i do tej pory mieszka na iglicy Pałacu Kultury. Jej partnerem został starszy od niej osobnik, który został wypuszczony gdzieś poza miastem i przyleciał do stolicy.

Przeciętny mieszkaniec miasta ma małe szanse, żeby się spotkać z sokołem wędrownym, ponieważ ptak przebywa bardzo wysoko. Sokoły trzymają się iglicy pałacu, są widoczne jedynie w lutym i marcu, kiedy latają nad kopułą podczas lotów godowych. Wtedy je słychać i widać. Natomiast generalnie przez cały rok są niezauważalne. Chyba że młody ptak przy pierwszym locie wyląduje komuś na głowie lub na chodniku pod nogami, bo to też się zdarza - opowiada ornitolog.

Ze względu na to, że miasto jest specyficznym środowiskiem, sokoły w Warszawie karmią swoje młode przez całą dobę. Dzięki kamerom, które zamontowaliśmy w gnieździe, wiemy, że niezależnie od pory, także o pierwszej czy trzeciej w nocy te sokoły są w stanie coś złapać i nakarmić młode - mówi Rejt.

Warszawskie sokoły polują często na gołębie, które w nocy też są aktywne, bo w mieście przez całą dobę jest jasno. Gołębi jest mnóstwo, latają praktycznie tuż obok sokołów, pojawiają się również jeżyki, na które poluje samiec. Nie dość, że mają obiad podany właściwie pod nos, to w dodatku mają bezpieczne gniazdo, do którego nikt się nie dostanie. Tylko się rozmnażać - żartuje ornitolog.

Sokoły polują też na ptaki wędrowne, których trasy migracji biegną przez Warszawę. Przez całą wiosnę większość pokarmu sokołów stanowią derkacze, przepiórki, gąsiorki, kilka gatunków drozdów, a w jednym roku samicy trafiło się nawet parę dzięciołów - opowiada naukowiec.

Źródło artykułu:PAP
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także