PolskaChlebowski jest przeciwny podważaniu pozycji Wałęsy

Chlebowski jest przeciwny podważaniu pozycji Wałęsy

Jeżeli dzisiaj dajemy wiarę, większą wiarę byłym ubekom, byłym esbekom, większą wiarę niż samemu Lechowi Wałęsie, tym wszystkim, którzy w jakimś sensie lustrowali na przestrzeni tych ostatnich kilkunastu lat Lecha Wałęsę, to ja przyznam się szczerze, że ja się z tymi ludźmi absolutnie nie zgadzam. Wręcz przeciwnie – protestuję przeciwko podważaniu pozycji i osiągnięć Lecha Wałęsy - powiedział Zbigniew Chlebowski, gość "Sygnałów Dnia".

Sygnały Dnia: Panie przewodniczący, wczoraj Wprost, Rzeczpospolita i Gazeta Polska, dziś już wszystkie gazety piszą o książce, o której głośno, a której jeszcze w gruncie rzeczy nie znamy „SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii”. Jedna z gazet na tytułowej stronie napisała: „Sąd nad legendą”. No, wiadomo, że chodzi o Lecha Wałęsę. A czy to, co się odbywa w mediach, w tych różnych dyskusjach o tekście powszechnie jeszcze nieznanym, nie jest przypadkiem próbą dokonania sądu nad autorami tej książki?

Zbigniew Chlebowski: Nie, ja myślę, że to autorzy tej książki próbują pisać na nowo polską historię. Nie znajduję uzasadnienia jakiegoś dziwnego zachowania autorów tej książki, polowania na polską, naszą narodową legendę. Myślę, że w jakimś sensie mamy dzisiaj do czynienia z chichotem historii. Ubecy, ludzie aparatu bezpieczeństwa dziś się śmieją, że Polacy, młodzi polscy historycy rozprawiają się z legendą Solidarności, rozprawiają się z przywódcą ruchu, który doprowadził w Polsce do demokracji, ruchu, który bez wątpienia przyniósł w Polsce wolność i demokrację. My, Polacy, powinniśmy być dumni z Lecha Wałęsy. Ja jestem dumny, że stał na czele Solidarności, że tyle poświęcił swoim życiem dla naszej ojczyzny, wiele w życiu swoim wycierpiał i nie znajduję uzasadnienia dzisiaj tych wszystkich, którzy w jakimś sensie polują na Lecha Wałęsę. To jest człowiek, którego cenią nie tylko miliony Polaków, ale miliony, setki milionów ludzi na świecie, to jest nasz noblista. A to, co jest, panie redaktorze,
najistotniejsze – pamiętajmy, że Lech Wałęsa został zlustrowany, Lech Wałęsa został oczyszczony przez polskie niezależne, niezawisłe sądy (...).

A czy one znały te dokumenty, które są przedstawiane w książce?

- Oczywiście, że sądy znały i nie mogą jakieś dokumenty, które się nagle znalazły po tylu latach, deprecjonować tego wszystkiego, co Lech Wałęsa dla Solidarności i dla Polski zrobił, w jakiś sposób walczył z komunizmem. Dzisiaj autorzy tej książki mam wrażenie tak jakby snuli tezę, że Sierpień 80 roku, że powstanie Solidarności odbywało się z inspiracji komunistycznych służb specjalnych. Znaczy to jest w jakimś sensie absurdalne i dlatego nie zgadzam się z tezami, które się ukazują i z zapisami tej książki, które podważają pozycję Lecha Wałęsy.

Panie przewodniczący, tej pozycji nie chce podważać nikt, kto wnikliwie stara się czytać tę książkę, natomiast zwraca się uwagę na dwa takie porządki chronologiczne. Pierwszy to są lata 70., tej powiedzmy współpracy, która jest sugerowana, a drugi to lata 90., czyli czas, w którym Lech Wałęsa zażądał wglądu do własnych teczek. Powiedział pan o tym, że Lech Wałęsa doprowadził nas do demokracji. No ale z tego może wynikać, że w latach 90. nadał ten demokracji pewien swoisty rys. No, niedemokratyczny.

- Nie, absolutnie się nie zgodzę, panie redaktorze. Należy pamiętać, że bezpieka, Służba Bezpieczeństwa wiele dokumentów podrabiały. Jeżeli dzisiaj dajemy wiarę, większą wiarę byłym ubekom, byłym esbekom, większą wiarę niż samemu Lechowi Wałęsie, tym wszystkim, którzy w jakimś sensie lustrowali na przestrzeni tych ostatnich kilkunastu lat Lecha Wałęsę, to ja przyznam się szczerze, że ja się z tymi ludźmi absolutnie nie zgadzam. Wręcz przeciwnie – protestuję przeciwko podważaniu pozycji i osiągnięć Lecha Wałęsy. Każdy z nas ma w swoim życiu, panie redaktorze, w jakimś sensie również ciemne strony swojego życia, każdy z nas popełniał jakieś błędy, każdemu z nas można coś zarzucić, ale nie można podważać dorobku, osiągnięcia i nie można dawać wiary i stać po stronie tych, którzy próbują wmówić Polakom, że to, co się wydarzyło w 80 roku było z inspiracji komunistycznych służb, bo to jest naprawdę, raz jeszcze podkreślam, absurdalna teza i absurdalne twierdzenie.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)