Chiny: władze konfiskują telewizory w 300 klasztorach w Qinghaju

Chińskie władze skonfiskowały odbiorniki telewizyjne i wyposażenie satelitarne w 300 klasztorach w jednej z autonomicznych tybetańskich prefektur w północno-zachodniej prowincji Qinghai w reakcji na samopodpalenia Tybetańczyków w rejonie.

Jeden z buddyjskich klasztorów w prowincji Qinghai
Źródło zdjęć: © AFP | Peter Parks

W tym roku co najmniej 80 Tybetańczyków dokonało samopodpalenia się w proteście przeciwko polityce chińskich władz wobec Tybetu. Kilka takich aktów miało miejsce tym miesiącu w autonomicznej prefekturze tybetańskiej Huangnan w prowincji Qinghai.

Jak podała państwowa chińska agencja prasowa prowincji Qinghai, władze wzmacniają patrole policyjne i wojskowe oraz założyły punkty kontrolne, by nie dopuścić cudzoziemców do powiatu Tongren (tybet. Rebkong), w którym w Rongwo znajduje się klasztor buddyzmu tybetańskiego, uważany za "niespokojny". Władze prefektury Huangnan podały, że są to konieczne środki, by "zachować społeczną stabilizację".

Według władz wyposażenie satelitarne w rolniczych i pasterskich rejonach wykorzystywane jest do "oglądania i słuchania zagranicznych antychińskich programów".

Dlatego władze zainwestują równowartość 1,39 mln dolarów w postawienie 50 przekaźnikowych stacji, które będą transmitować 70 proc. programów telewizyjnych w prefekturze Huangnan. Władze będą konfiskować nielegalne anteny satelitarne, pozwalające odbierać antychińskie programy z zagranicy i wymienią trzy tysiące odbiorników telewizyjnych w klasztornych sypialniach.

Urzędnik władz prefektury Huangnan, poproszony telefonicznie przez agencję Reutera o potwierdzenie tego rozporządzenia, powiedział, że nic w tej kwestii mu nie wiadomo i odłożył słuchawkę.

Pekin uważa duchowego przywódcę Tybetańczyków Dalajlamę za separatystę dążącego do oddzielenie Tybetu od Chin i zarzucają mu podżeganie do samopodpaleń. Dalajlama, laureat pokojowej Nagrody Nobla podkreśla, że stara się o większą autonomię kulturalną Tybetu.

Liczba przypadków samopodpaleń Tybetańczyków wzrosła od 2009 roku do 95, a większość ludzi, którzy podpalili na sobie ubranie, zmarła w wyniku doznanych poparzeń.

Tybetańczycy stanowią ok. 70 proc. mieszkańców całej prowincji Qinghai, obejmującej głównie historyczne ziemie Wielkiego Tybetu (Amdo - Tybet Północny i część Kham - Tybetu Zachodniego).

Źródło artykułu: WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Kolejne weto Nawrockiego. Jest komunikat
Kolejne weto Nawrockiego. Jest komunikat
Media w Budapeszcie: upada sojusz polsko-węgierski
Media w Budapeszcie: upada sojusz polsko-węgierski
Rozmowy pokojowe. Zełenski wskazał "najtrudniejszą kwestię"
Rozmowy pokojowe. Zełenski wskazał "najtrudniejszą kwestię"
Trump znów się chwali. Mówi o „historycznej szansie”
Trump znów się chwali. Mówi o „historycznej szansie”
Uderzył w karetkę na sygnale. Cztery osoby w szpitalu
Uderzył w karetkę na sygnale. Cztery osoby w szpitalu
Macron dopiekł Putinowi. "Nie ma tam niezależnych instytucji"
Macron dopiekł Putinowi. "Nie ma tam niezależnych instytucji"
UE szykuje sankcje na Białoruś. Kara za balony przemytnicze
UE szykuje sankcje na Białoruś. Kara za balony przemytnicze
Bruksela wzywa przedstawiciela Białorusi. Ma się tłumaczyć
Bruksela wzywa przedstawiciela Białorusi. Ma się tłumaczyć
Paliwo w grudniu. Oto prognozy na początek miesiąca
Paliwo w grudniu. Oto prognozy na początek miesiąca
Pilny alert RCB. Ostrzegają przed podróżami do Wenezueli
Pilny alert RCB. Ostrzegają przed podróżami do Wenezueli
Incydent na kolei. Pociąg uszkodzony w czasie jazdy
Incydent na kolei. Pociąg uszkodzony w czasie jazdy
Makabryczny finał poszukiwań. Sprawdzają, czy ciało Marka Kubaczki było w grobie
Makabryczny finał poszukiwań. Sprawdzają, czy ciało Marka Kubaczki było w grobie